Tajna akcja policji w... oznakowanym radiowozie
Łódzka policja już ponad tydzień pilnuje kamienicy w centrum miasta. Radiowóz parkuje przez całą dobę na ul. Radwańskiej.
Kiedy "Dziennik Łódzki" zapytał, co dzieje się w kamienicy, jeden z funkcjonariuszy powiedział: "Lepiej nie ruszajcie tego tematu. Najlepiej udawajcie, że radiowozu tam w ogóle nie ma".
Radiowozu trudno jednak nie widzieć. Policjanci co jakiś czas wychodzą z radiowozu. Obserwują przechodniów. Raz zatrzymali kobietę, kierującą toyotą. Zamienili z nią kilka słów i pozwolili odjechać. Kiedy fotograf gazety zrobił zdjęcie, z radiowozu wysiada mężczyzna, ubrany po cywilnemu i mówi: "Trochę dyskretniej!", po czym wraca do radiowozu. Co dzieje się w kamienicy?
Magdalena Zielińska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, mówi: - Kwestię radiowozu przy ul. Radwańskiej pozostawiam bez komentarza.
Co to znaczy? Magdalena Zielińska: "Bez komentarza". Ile kosztuje taka akcja, czy zagrożone jest bezpieczeństwo mieszkańców budynku? Odpowiedzi to kolejne "bez komentarza".
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że policja pilnuje Karola - mężczyzny, który miał wyłudzić kredyt ze wspólnikami, ale nie podzielił się z nimi pieniędzmi. Omal go nie zabili. Karol zaczął więc sypać. Stąd policja, która pilnuje budynku.
Jerzy Dziewulski, były szef antyterrorystów na Okęciu, mówi, że albo policja pilnuje mieszkania kogoś ważnego, np. polityka, albo rzeczywiście pilnuje świadka. - Z wymiarem sprawiedliwości jest tak, że dopóki jesteś im potrzebny, to o ciebie zadbają. Chodzi o to, żeby świadek na żywo powtórzył przed sądem, to co zeznał na piśmie. Ale potem - niech sobie radzi sam - mówi Dziewulski.
Polecamy w wydaniu internetowym: PO i SLD przejęły władzę w Łodzi i rozdają stołki