ŚwiatTajlandzcy posłowie wiecznie "chorzy"

Tajlandzcy posłowie wiecznie "chorzy"

Tajlandzcy posłowie mają kłopot z ubezpieczeniem zdrowotnym: żadna z firm nie chce im zaoferować przyzwoitego pakietu.

20.02.2004 | aktual.: 20.02.2004 09:17

Okazuje się, że deputowani nagminnie nadużywają ubezpieczeń, nocując w szpitalach w czasie podróży służbowych po kraju, a potem żądając zwrotu kosztów takiego "leczenia" - pisze w piątek dziennik "Bangkok Post".

"Sami jesteście sobie winni" - odparł przewodniczący parlamentu Uthai Pimchaichon na interpelację jednego z posłów, który narzekał na słabe ubezpieczenie zdrowotne. Wyjaśnił, że wiele firm ubezpieczeniowych ocenia jako nieopłacalne oferowanie swych usług parlamentowi.

"Niektórzy idą do szpitala, choć czują się dobrze. Nie wiem, czy to dlatego, że nie chcą płacić za hotel. Ale gdy żądają zwrotu kosztów, ubezpieczyciel ocenia, że to nie w porządku i odmawia" - powiedział Pimchaichon.

Tajlandzcy deputowani zarabiają 60 tys. bahtów (1.540 dolarów) miesięcznie, mniej więcej tyle co personel kierowniczy średniego szczebla w sektorze prywatnym. Jest to o połowę mniej niż wynosi pensja ich kolegów w sąsiedniej Kambodży. Mają jednak do dyspozycji spore sumy, idące w miliony bahtów, na prowadzenie kampanii wyborczej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)