Tajemniczy cień Patryka Jakiego. Dariusz Matecki robi kampanię kandydata PiS
Jest cieniem Patryka Jakiego, największym fanem kandydata PiS na prezydenta Warszawy. Zachowuje się jak sztabowiec polityka, mimo że przedstawia się jako bloger. Robi dla wiceministra sprawiedliwości więcej niż jego asystenci. Ma wielkie zasięgi w sieci, niesie słowo swojego idola. Dariusz Matecki. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w trwającej kampanii w stolicy.
O tak zaangażowanym aktywiście i nieformalnym sztabowcu Rafał Trzaskowski może tylko pomarzyć. Nikt tak nie wspiera w wysiłkach kandydata PO na prezydenta Warszawy, jak Dariusz Matecki wspiera Patryka Jakiego. Towarzyszy mu na niemal każdym spotkaniu "w terenie". Tak jak podczas akcji #100imypodblokiem.
Żadna osoba z zaplecza Jakiego nie działa tak szybko jak Matecki: bloger nagrywa każde spotkanie wiceministra sprawiedliwości z wyborcami, błyskawicznie montuje swoje materiały i zamieszcza w sieci. Oczywiście z peanem na cześć kandydata.
"Pierwszy dzień akcji #100imyPodBlokiem za nami. Patryk Jaki spotkał się z mieszkańcami #Bielany. Moim zdaniem pełen sukces, cała masa pozytywnych spotkań, z ludźmi w każdym wieku" - napisał o najnowszym kampanijnym pomyśle kandydata PiS na prezydenta stolicy. Filmiki Mateckiego błyskawicznie obiegają sieć - media społecznościowe są dla niego idealnym polem. Setki podań dalej (tzw. retweetów), tysiące lajków. W internetowej armii Jakiego Matecki jest generałem.
Wzmożona w ostatnich tygodniach aktywność blogera wzbudziła zainteresowanie dziennikarzy i komentatorów. A także ludzi Rafała Trzaskowskiego.
Piewca, nie pracownik
Dziennikarz Polsatu Jan Kunert zapytał Ministerstwo Sprawiedliwości - a także samego Mateckiego - czy jest zatrudniony w resorcie Patryka Jakiego. Od rzecznika MS odpowiedzi jeszcze nie otrzymał, a bloger poinformował (mówiąc eufemistycznie, z pewną nieśmiałością), że nie jest pracownikiem resortu.
O etat Mateckiego zapytał wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika Piotr Witwicki z Polsat News: – Nie mam takiej wiedzy. Nie znam wszystkich pracowników – odpowiedział polityk.
Rozmówca Wirtualnej Polski z ministerstwa powtarza to samo.
Ale żeby zarabiać pieniądze na usługach dla Ministerstwa Sprawiedliwości, Matecki wcale nie musi/nie musiał być zatrudniony na etacie. Pytania w tej sprawie zadają kolejni dziennikarze. Jednoznacznej odpowiedzi wciąż nie ma. Są tylko "bany": Matecki blokuje kolejne osoby, które publicznie stawiają pytania o jego związki z resortem. Wątpliwości potęguje to, iż niektórym trudno uwierzyć, że "zwykły" "bloger" jest tak gorliwie zaangażowany w działalność na rzecz polityków PiS, właściwie niczym innym się nie zajmując.
A na stronie internetowej resortu sprawiedliwości wciąż - jak zauważył Jan Kunert - są zamieszczone artykuły podpisane... "Dariusz Matecki".
"Jeśli Dariusz Matecki nie odpowie, konieczna będzie chyba interpelacja poselska. Trzeba sprawdzić, czy Patryk Jaki wykorzystuje publicznie opłacanych urzędników do partyjnej kampanii hejtu" - napisał Instytut Obywatelski, think-thank działający na zapleczu PO (to dyrektor tego instytutu z agresją zareagował na Mateckiego na jednym ze spotkań kandydata PO, uderzając w jego kamerę).
Matecki zapewnia, że nie jest dziennikarzem ani urzędnikiem, tylko "blogerem". Tak też podpisała go telewizja publiczna w "Minęła 20" w piątek 3 sierpnia. To był debiut Mateckiego w tym programie (oglądalność na poziomie 700 tys. widzów).
Poseł PO Arkadiusz Myrcha zapytał: "Skoro Dariusz Matecki, jak sam przyznaje, nie jest dziennikarzem, to dlaczego wchodził wielokrotnie do Sejmu na przepustki dziennikarskie? W szczególności, gdy Sejm był zamknięty dla wszelkich gosci i zawieszono przepustki. Czy Kancelaria Sejmu może to wyjaśnić?"
"Prowadzę bloga, vloga, masę fanpag'y na Facebooku, gdzie prezentuję swoje poglądy. Mam się tłumaczyć Platformie, dlaczego popieram dobrą zmianę? No kpiny" - stwierdził w końcu Matecki na Twitterze.
Dodał też, że jest "piewcą Solidarnej Polski [partii Jakiego - przyp .red.] od jej założenia". - Nie mogę mieć własnych poglądów? - odpowiada zdziwiony pytaniami o swoją działalność.
Aż w końcu opublikował na swoim profilu na FB notkę o sobie. "Od czasów gimnazjum aktywnie działam społecznie i politycznie. Od zawsze po stronie konserwatywno – katolickiej. Kilka lat temu rozpocząłem prowadzenie bloga i vloga o nazwie: Prawicowy Internet. Mój główny FanPage obserwuje prawie 135 tysięcy osób, zaś konto na YouTube subskrybuje prawie 80 tys. osób. Występowałem gościnnie w programie Wrealu24 oraz pisałem do czasopisma Magna Polonia" - chwali się.
Były działacz PiS i Solidarnej Polski
Przyznaje, że stoi po stronie "dobrej zmiany". Należał do Forum Młodych PiS, później działał w Solidarnej Polsce. Sympatyzuje z Ruchem Narodowym. Jego autorytetami - jak sam wskazuje - są Waldemar Łysiak, Rafał Ziemkiewicz, Tadeusz Isakowicz-Zaleski, ks. Stanisław Małkowski, Zbigniew Ziobro, Antoni Macierewicz oraz "cała Gazeta Polska” (którą czyta "już od młodych lat" i nawet pomagał zakładać pierwszy klub GP w Szczecinie).
W oficjalnym bio Matecki nie wspomina, że swego czasu gorliwie bronił skompromitowanego byłego już księdza-antysemitę Jacka Międlara, a za wzór stawiał Grzegorza Brauna (tego od "rozstrzeliwania" dziennikarzy TVN i Gazety Wyborczej).
Nowym guru Mateckiego został Patryk Jaki. "Bloger" nie ma litości dla konkurentów kandydata PiS. Kpiących i ostrych wpisów na temat Rafała Trzaskowskiego nie sposób na jego profilach w mediach społecznościowych zliczyć. Ale polityk PO nie jest jedynym celem Mateckiego.
Kilka dni temu "piewca Solidarnej Polski" zamieścił film o Janie Śpiewaku - stołecznym radnym i aktywiście zaangażowanym w nagłaśnianie afery reprywatyzacyjnej - który również ubiega się o fotel włodarza Warszawy. Matecki wylicza m.in., iż Śpiewak jest współzałożycielem Żydowskiej Ogólnopolskiej Organizacji Młodzieżowej i synem dyrektora Żydowskiego Istytutu Historycznego. Wypomina mu, że jego ojciec był posłem PO. Ponad dekadę temu.
Śpiewak filmik na swój temat nazwał "hejterskim". Sam wyciągnął historię dla Mateckiego dość niewygodną, choć z dzisiejszego punktu widzenia mało ważną (bloger miał "prześladować" za młodu popularną dziś blogerkę Macademian Girl, z którą chodził do klasy; on sam zaprzecza).
Ale Matecki się nie przejmuje. Dzielnie stoi przy swoim guru. Bo kandydat Jaki jest najważniejszy.
AKTUALIZACJA
Dzień po publikacji naszego tekstu Dariusz Matecki zapowiedział pozew przeciwko Janowi Śpiewakowi. Kandydat na prezydenta Warszawy nazwał go "brunatnym pomocnikiem Patryka Jakiego".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl