Tajemniczy atak na libańską telewizję
Dwie rakiety trafiły w niedzielę w budynek libańskiej telewizji Future TV, której właścicielem jest premier Rafik el-Hariri. Nie wiadomo, kto stał za atakiem, ani jakim motywem się kierował.
Po uderzeniu rakiet budynek natychmiast stanął w płomieniach. Nie ma doniesień, aby ktokolwiek ucierpiał w wyniku ataku - podał szef telewizji Ali Jaber.
"Nie wiemy, kto mógłby zyskać cokolwiek na tym ataku, ani dlaczego mógł się na niego zdecydować" - powiedział Jaber. "Nie ma wątpliwości, że to poważny sygnał dla telewizji. Nie wiemy jednak, od kogo on pochodzi" - dodał.
W oświadczeniu przesłanym do redakcji agencji Reutera odpowiedzialność za atak wzięło na siebie całkowicie nieznane ugrupowanie Ansar Allah.
"Ta operacja to pierwsze ostrzeżenie. Nasze dalsze działania będą dużo sroższe" - napisała grupa w oświadczeniu. "Nie pozwolimy nikomu kierować zatrutych strzał prosto w serce oporu i dżihadu" - głosi dalej oświadczenie.
Niedzielny atak rakietowy był pierwszym tego aktem od czasu zakończenia w Libanie wojny domowej w 1990 roku - przekazały służby bezpieczeństwa.
Future TV, telewizja nadająca z nadajników naziemnych oraz satelitarnych, nie przerwała emisji programu z powodu ataku.