Tajemnicze zachowanie na Okęciu. 28-latek sparaliżował ruch na wiele godzin
28-letni Polak sparaliżował ruch na Okęciu po tym, jak wszedł do terminala i zostawił bagaż, a po chwili opuścił lotnisko. Policja bada motywy jego działania. Mężczyzna trafił do trzymiesięcznego aresztu.
Najważniejsze informacje:
- 28-letni mężczyzna zostawił bagaż bez opieki w terminalu lotniska Chopina, co wywołało ewakuację.
- Policja i służby pirotechniczne nie znalazły niebezpiecznych przedmiotów w bagażu.
- Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące; śledztwo prowadzi prokuratura.
Tusk mówi o przełomie w relacjach z Niemcami. "Niemcy się zmieniają"
28-letni Polak trafił do aresztu po tym, jak pozostawiony przez niego bagaż spowodował alarm na warszawskim lotnisku Chopina. Jak ustalił reporter RMF FM, incydent doprowadził do ewakuacji około 500 pasażerów i zaangażowania służb pirotechnicznych.
Bagaż zawierający urządzenie elektroniczne pozostawiono w ogólnodostępnej części terminala, co natychmiast sprowokowało działania bezpieczeństwa. Policja i służby badają motywy działania 28-latka, którego zachowanie określono jako nietypowe.
Mężczyzna wrócił na lotnisko godzinę po rozpoczęciu działań, jednak został zatrzymany dopiero około 3 nad ranem. Sąd zdecydował o jego trzymiesięcznym areszcie, a śledztwo zostało przekazane do wydziału wojskowego prokuratury okręgowej.
Dlaczego sprawa budzi tak duże zainteresowanie?
"Sprawa jest wyjątkowo tajemnicza, zachowanie zatrzymanego było tak nietypowe, że zajęła się nim Prokuratura Rejonowa na warszawskiej Ochocie” - poinformowano RMF FM. Pomimo tego, że w bagażu nie znaleziono żadnych niebezpiecznych przedmiotów, decyzja sądu o areszcie wskazuje na poważne potraktowanie incydentu.
Obecnie trwa dochodzenie, które ma na celu wyjaśnienie wszelkich okoliczności tego zdarzenia, które miało miejsce 21 listopada.
Źródło: RMF24