Tajemnicze odkrycie w pobliżu Nord Stream. Dania potwierdza
We wtorek Władimir Putin oświadczył, że w pobliżu miejsca wybuchu gazociągu Nord Stream 2 znaleziono "nieznany obiekt". Duńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło informację przekazaną przez rosyjskiego dyktatora.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
We wtorek Władimir Putin udzielił wywiadu w Rossija 1. Dyktator podczas rozmowy oświadczył, że około 30 km od miejsca eksplozji na Nord Stream 1 i 2 załoga statku wynajętego przez Gazprom znalazła "obiekt podobny do anteny". - Eksperci twierdzą, że może to być antena, która miała odebrać sygnał do zdetonowania ładunku wybuchowego - wskazał.
Informację potwierdziło duńskie ministerstwo spraw zagranicznych. - Znaleziony obiekt jest niewielkich rozmiarów i nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ludzi ani żeglugi - oceniło MSZ w Kopenhadze w komunikacie cytowanym przez duńskiego publicznego nadawcę radiowo-telewizyjnego DR.
- Traktujemy to oczywiście bardzo poważnie i badamy sprawę. Władze powiedzą więcej, kiedy będą mogły - powiedział szef duńskiej dyplomacji Lars Løkke Rasmussen. DR podkreśla, że Kopenhaga "posiada również fotografie odnalezionego obiektu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Starszy brat HIMARS-ów w akcji. Tym dziesiątkują Rosjan pod Bachmutem
Eksplozje na Nord Stream
W ubiegłym tygodniu "New York Times" poinformował, że za atak na gazociągi Nord Stream 1 i 2 odpowiada "proukraińska grupa", ale nie ma dowodów na zaangażowanie w sprawę rządu w Kijowie. Z kolei "The Times" wskazał, że zachodnie kręgi wywiadowcze znają nazwisko osoby, która zasponsorowała całą akcję.
Putin twierdzi, że doniesienia o ataku "proukraińskiej grupy" to "kompletny nonsens". Dyktator uważa, że "żaden amator nie mógł tego dokonać", a akcję "przygotowano na szczeblu państwowym".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski