Tajemnicza substancja w Jeziorze Sławskim. Zwołają sztab kryzysowy?
Czy do Jeziora Sławskiego trafiła duża ilość śmierdzącej cieczy? Mieszkańcy Sławy są zaniepokojeni, niektórzy mówią o szambie. - Możemy mieć do czynienia z bardzo poważną ingerencją w środowisko. Zwróciłem się też do burmistrza o zwołanie sztabu zarządza kryzysowego - mówi Mirosław Ganecki, lubuski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
09.08.2017 | aktual.: 09.08.2017 10:49
Mirosław Ganecki w rozmowie z "Gazetą Lubuską" informuje, że "sytuacja obejmuje dużą część Jeziora Sławskiego". "W porozumieniu ze strażą wodną wysłaliśmy informacje do wszystkich kierowników ośrodków wczasowych, aby ludzie wypoczywający nad jeziorem nie korzystali z kąpieli do czasu, aż nie będziemy pewni co w wodzie się znajduje" - podkreśla lubuski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
Nad Jezioro Sławskie został wysłany ambulans laboratoryjny, który na bieżąco będzie pobierał próbki wody z wszystkich możliwych miejsc i analizował skład chemiczny wody. Pierwsze wyniki mają być w środę.
- Raki wychodzą z wody, ryby pływają do góry brzuchem. Do wody musiały trafić miliony litrów jakiejś zawiesistej substancji - mówi mieszkaniec Sławy, który we wtorek wybrał się z wędką nad jezioro.
"Widoczna smuga zanikła prawie całkowicie, co skłania do teorii o nagłym spontanicznym uwolnieniu siarkowodoru z dna jeziora. Tłumaczyłoby to muł denny, który tworzył smugę i duszenie ryb (H2S rozpuszcza się w wodzie i blokuje transport tlenu). Gdyby ta teoria okazała się prawdziwa poza padłymi rybami, ta sytuacja nie niosłaby ze sobą żadnych zagrożeń" - czytamy w najnowszym wpisie na profilu Gmina Sława na Facebooku.
Źródło: Gazeta Lubuska, Gmina Sława