Tajemnicza choroba w Morzu Czerwonym. Konsekwencje mogą być tragiczne
Nieznana choroba zaczęła atakować populację jeżowców w Morzu Czerwonym. Osobniki "stają się szkieletami" po 48 godzinach od zakażenia. Naukowcy wskazują, że może być to już problem globalny, a wymarcie jeżowców przyniesie odczuwalne konsekwencje.
Nieznany patogen doprowadził do znacznego zmniejszenia populacji jeżowców w Morzu Śródziemnym. Od niedawna rozprzestrzenia się w Morzu Czerwonym, co może doprowadzić do wymierania obecnych tam raf koralowych.
"To szybka i gwałtowna śmierć, w ciągu zaledwie dwóch dni zdrowy osobnik staje się szkieletem i traci ogromną ilość tkanek miękkich" - napisał w oświadczeniu Omri Bronstein, zoolog z Uniwersytetu w Tel Awiwie.
Postępująca zagłada jeżowców
Zatoka Akaba to popularny kierunek turystyczny. Znajduje się na północy Morza Czerwonego, a popularne kurorty w Izraelu i Jordanii słyną z bliskości do jednych z najbardziej wyjątkowych raf koralowych na świecie. Rafy te już niedługo mogą okazać się przeszłością.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chciał się zemścić, ale pomylił samochody. Skandaliczny czyn nagrany
Wszystko przez nieznaną chorobę, która dziesiątkuje populację jeżowców w tym regionie. Te zwierzęta są kluczowe dla przetrwania raf koralowych.
Pierwsze przypadki choroby jeżowców zaobserwowano na początku 2023 roku w Grecji i Turcji. Od tamtej pory patogen dotarł do Morza Czerwonego, w którym zaczął siać spustoszenie.
Naukowcy podejrzewają, że za powolne wymieranie populacji jeżowców odpowiada patogenny pasożyt orzęsków, który w 1983 roku wyeliminował całą populację jeżowców na Karaibach. W wyniku zagłady karaibskich jeżowców zaczęły obumierać tamtejsze rafy koralowe, z których w latach 70. słynął cały region. Wymarcie jeżowców doprowadziło do zaglonienia karaibskich wód i obumarcia koralowców.
- Jeżowce są "ogrodnikami" raf, żywią się glonami i zapobiegają uduszeniu się koralowców, które konkurują z glonami o światło słoneczne - powiedział Omri Bronstein. - Niestety, jeżowce przez chorobę szybko znikają z Morza Czerwonego - dodał.
- Podczas gdy niektóre martwe jeżowce są wyrzucane na brzeg przez fale, większość z nich jest pożerana. Gdy umierają, nie są w stanie się bronić. To może spowodować, że żerujące na nich ryby będą przenosić chorobę - przekazał w oświadczeniu ekspert.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zatoka Akaba przyciąga turystów głównie z uwagi na swoje rafy koralowe. Tymczasem ich wymarcie może przynieść nie tylko negatywne konsekwencje dla lokalnej turystyki.
- Tamtejsze koralowce przystosowały się do wysokiej temperatury wody i zasolenia, są bardziej odporne na wahania temperatury spowodowane zmianami klimatu, które zabijają inne rafy koralowe na całym świecie. Sytuacja ta jest bezprecedensowa w całej udokumentowanej historii Zatoki Akaba - podkreśla Bronstein.
- Musimy zrozumieć powagę sytuacji: w Morzu Czerwonym śmiertelność rozprzestrzenia się w oszałamiającym tempie i obejmuje już znacznie większy obszar niż ten, który obserwujemy w Morzu Śródziemnym - pokreślił Bronstein.
- W tle wciąż pozostaje wielka niewiadoma: co tak naprawdę zabija jeżowce? Czy jest to karaibski patogen, czy jakiś nowy nieznany czynnik? - pyta naukowiec.
Według mężczyzny sposobem na uratowanie jeżowców i przy okazji raf koralowych w regionach dotkniętych chorobą jest sztuczna hodowla zdrowych osobników, a następnie ponowne namnożenie już po odejściu choroby.
Źródło: Royal Society Open Science, Tel Aviv University
Czytaj także: