"Szans na ucieczkę nie ma". Płoną rosyjskie maszyny. To zasługa Polski
Filmy dokumentujące zestrzelenia Piorunem rosyjskich śmigłowców i samolotów na wojnie w Ukrainie stały się najlepszą możliwą reklamą dla producenta. Jeszcze w marcu wypracowano plan na szybkie zwiększenie produkcji w zakładach Mesko w Skarżysku-Kamiennej. - Po dwóch tygodniach zaczęła się lawina zapytań ofertowych z całego świata - mówi WP Zbigniew Drabik, dyrektor Dywizji Rakietowej w Mesko.
Oto #TOP2022. Przypominamy najlepsze materiały 2022 roku.
O Mesko w Skarżysku-Kamiennej mówi się "miasteczko za szlabanem". Przekraczając ten szlaban, słyszę, że nie można pisać, jak oznaczony jest budynek, gdzie montowane są Pioruny (ma równie enigmatyczną nazwę jak Strefa 51 w USA). Lepiej też nie pisać, czy budynek jest zielony, biały czy szary ani ile ma pięter. Sami pracownicy fabryki nie mówią "nasz Piorun", "rakieta" itp., tylko nazywają to "wyrób". Co więc można napisać? Proszą, aby ująć to tak: "miejsce, gdzie powstają wyroby, jest otoczone wałami, bujnym drzewostanem oraz naturalnym ukształtowaniem terenu, co czyni je trudnym do zlokalizowania".
Tajemnica "miasteczka za szlabanem"
Tych tajemnic wokół Pioruna jest znacznie więcej. Nie można napisać, jakie wynosi prawdopodobieństwo zniszczenia celu pojedynczą rakietą (wartość wpisana jest do instrukcji). Zresztą ta liczba stała się nieaktualna, bo w boju w Ukrainie sprawdzono, że jest znacznie lepiej.
- Skuteczność rakiet Piorun znacznie przewyższyła pierwotne założenia konstrukcyjne dotyczące prawdopodobieństwa skutecznego rażenia celów. Z informacji zwrotnych, jakie otrzymujemy z pola walki, wynika, że skuteczność prawidłowego działania rakiety jest bliska 100 proc. Piorun sprawdził się w zwalczaniu śmigłowców, samolotów i dronów - mówi Wirtualnej Polsce Zbigniew Drabik. Pytany o ulepszenia po doświadczeniach wojny w Ukrainie, odpowiada: - Wydaje się, że dużego pola do ulepszeń już istniejącej konstrukcji na chwilę obecną nie mamy. Jednak nasi inżynierowie stale analizują pozyskiwane dane i pracują już nad następcą Pioruna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja skupuje rdzewiejące tankowce. Cwany plan Putina
Rozmówca WP wyjaśnia, że głowica śledząca Pioruna jest tak zaprojektowana, aby start rakiety nastąpił tylko wtedy, kiedy cel znajduje się w jej zasięgu, w innym przypadku nie ma możliwości startu. Ta cecha znacznie zwiększa skuteczność zestawu przeciwlotniczego, ponieważ jeśli głowica "złapie cel" jako możliwy do zestrzelenia, szans na ucieczkę praktycznie nie ma.
Rakieta naprowadza się na źródło ciepła, jakim jest silnik lub rozgrzane krawędzie skrzydeł. W dodatku Piorun "zapamiętuje" charakterystykę wykrytego celu. Dlatego nie daje się oszukać w sytuacji, gdy pilot wystrzeliwuje flary. Rakieta za nimi nie poleci. W Ukrainie często dochodzi do bezpośrednich trafień, a przy bliskim minięciu działa czujnik zbliżeniowy, eksplozja głowicy i odłamki rażą wrażliwe części maszyny.
Dalej wygląda to tak, jak na filmie poniżej. Pojawia się kula ogna i okrzyki radości ukraińskich obrońców. Ile Piorunów Polska dostarczyła na Ukrainę? To tajemnica. Jak i gdzie ukraińscy żołnierze nauczyli się z nich strzelać? Również tajemnica. Obsługa zestawu Piorun jest na tyle intuicyjna, że nauka zajmuje zaledwie kilka dni, a przeszkoleni instruktorzy mogą przekazywać wiedzę kolejnym operatorom.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Strefa śmierci od 10 metrów na ziemią
Zestaw przeciwlotniczy Piorun może strącać cele znajdujące się w odległości do 6,5 km, na wysokości od 10 m nad ziemią do pułapu 4 km. Najważniejsza jest możliwość strzelania do celów znajdujących się tuż nad ziemią. Na przykład dla znanego na całym świecie amerykańskiego Stingera to ograniczenie wynosi około 180 m. Od filmu, który pokazuje, ile znaczy ta różnica, zaczęła się popularność Pioruna.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Tu mamy cel, lecący nisko nad ziemią, w dodatku znajdujący się na tle drzew. Warto przypatrzeć się, że strzelec znajduje się nieco w prawo od operatora kamery, ale też na wzniesieniu. Dla wielu systemów taka sytuacja rodzi problemy, bo obraz celu jest zakłócany przez promieniowanie tła. Zapewne, gdyby nie Piorun, nie doszłoby do tego zestrzelenia - komentuje powyższy film dyrektor Drabik.
To nagranie wykonane 5 marca w okolicy wsi Kozarowicze 40 km na północ od Kijowa. Pokazywano je na całym świecie m.in w brytyjskiej stacji BBC. - A teraz bardzo mocny obraz z Ukrainy - zapowiedziała prowadząca wiadomości. Co działo się później w Mesko? Jak relacjonuje dyrektor Dywizji Rakietowej, po dwóch tygodniach zaczęła się lawina zapytań ofertowych z całego świata. Maile przyszły nawet z Afryki.
Zamówienia liczone w miliardach
Podsumujmy transakcje. We wrześniu Estonia podpisała umowę na zakup 300 rakiet i 100 zestawów startowych. Nie ujawniono liczb z kontraktu podpisanego 29 listopada przez Norwegię. W tym wypadku rozmowy zaczęły się jeszcze przed wojną w Ukrainie. Norwegów przekonały dane przedstawione przez fabrykę. Odbył się także pokaz na poligonie, gdzie pracownik Mesko zmontował Pioruna (zestaw startowy, celownik i "rura z rakietą" w marszu przenoszone są osobno) w 34 sekundy. Podobało się.
Jak podał ppłk Krzysztof Płatek z Agencji Uzbrojenia, w czerwcu podpisano aneks zwiększający zamówienia dla polskiego wojska o 3500 rakiet i 600 wyrzutni. Łączna wartość to 4,5 mld zł. Wielkość zamówienia z USA z początku 2022 roku nie została ujawniona.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W przyszłym roku Mesko deklaruje trzykrotne zwiększenie produkcji Piorunów (nieoficjalnie mówi się o 1500 szt.). Zwiększane jest zatrudnienie, a w ciągu najbliższych 2- 3 lat powstaną nowe hale produkcyjne.
- Międzynarodowy sukces osiąga się, inwestując w prace badawczo-rozwojowe, znajdując niszę i tworząc przełomowe rozwiązania. Nie kupując z półki, czy licząc na sukces polonizacji proponowanych obcych rozwiązań - skomentował na Twitterze Remigiusz Wilk ze spółki WB Electronics (producent dronów bojowych). To aluzja do decyzji ministra obrony Mariusza Błaszczaka, który zdecydował o zakupie "z półki" wozów bojowych i armatohaubic z Korei Południowej. Konkurencyjne produkty np. armatohaubica Krab, są dostępne w Polsce. Eksperci wojskowi kłócą się, która strategia jest lepsza.
Historia Pioruna w Mesko zaczyna się w 2010 roku. Rozpoczęto wówczas prace nad ulepszeniem innego polskiego przeciwlotniczego zestawu rakietowego - Grom. Ten zaś urodził się po doświadczeniach z produkcją licencyjną (jeszcze w latach 70-tych). Dyrektor Drabik podkreśla, że kluczowe podzespoły wyrobu m.in.: tzw. seeker, systemy optyczne i urządzenie startowe to efekt pracy polskich specjalistów i instytutów naukowo-badawczych.
O technicznych rozwiązaniach wielu wprowadzonych udoskonaleń nie można informować. Znalazłoby się jeszcze kilka zaskakujących faktów o Piorunie, o których z wiadomych względów nie możemy wspominać. Kiedy wchodzę na halę montażową, uderza panujący w niej spokój. Pracownicy (wśród nich wiele kobiet) w ciszy i skupieniu z ogromną precyzją montują części elektroniczne. Tak dalece zaawansowana technologicznie broń wymaga doświadczenia i indywidualnego strojenia poszczególnych zespołów, co w rezultacie przekłada się na skuteczność działania.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski