Tajemnica dziennikarska - opinie prawników
Jako przedwczesny określają niektórzy prawnicy wniosek komisji śledczej o zwolnienie Adama Michnika z obowiązku tajemnicy dziennikarskiej. Inni zwracają uwagę, że sprawy, o które chciała komisja pytać redaktora "Gazety Wyborczej" w ogóle nie są objęte taką tajemnicą.
12.02.2003 08:26
Niewykluczone, że wniosek sejmowej komisji śledczej o zwolnienie Adama Michnika z tajemnicy dziennikarskiej jest przedwczesny, bo w kolejnych dowodach lub zeznaniach innych świadków komisja może znaleźć to, czego nie ujawnił Michnik. Taka jest opinia Zbigniewa Hołdy, profesora prawa karnego z UMCS w Lublinie, który podkreśla, że sąd zwalnia dziennikarza z obowiązku zachowania tajemnicy m.in. wtedy, gdy jest to niezbędne dla dobra wymiaru sprawiedliwości, a okoliczność ta nie może być ustalona na podstawie innego dowodu.
Według Kodeksu postępowania karnego, osoby zobowiązane do zachowania tajemnicy (nie tylko dziennikarze, ale i adwokaci lub lekarze), mogą odmówić zeznań co do "okoliczności, na które rozciąga się ten obowiązek", chyba że sąd lub prokurator zwolni je z tajemnicy.
Podczas przesłuchiwania przez komisję śledczą redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" odmówił odpowiedzi na pytanie, jakie "technologie" redakcja stosowała w swoim śledztwie dziennikarskim na temat sprawy Lwa Rywina. Komisja postanowiła wystąpić do sądu o zwolnienie Michnika z tajemnicy dziennikarskiej. Prokuratura - po uzyskaniu od komisji uzupełnienia tego wniosku - niezwłocznie przekaże go sądowi.
Prof. Hołda. uważa on, że "od biedy" da się w tej sprawie zastosować przepis o niezbędności uchylenia tajemnicy dziennikarskiej w przesłuchaniu Michnika przed komisją śledczą "dla dobra wymiaru sprawiedliwości".
Natomiast w opinii znanych adwokatów Hanny Gajewskiej- Kraczkowskiej oraz Andrzeja Sandomierskiego, nie jest również pewne, czy okoliczności, na które powoływał się przesłuchiwany w sobotę przed komisją Michnik, mogą w ogóle zostać uznane przez sąd za tajemnicę dziennikarską. Mec. Gajewska-Kraczkowska uważa, że metody pracy dziennikarskiej raczej nie są tajemnicą zawodową, jeśli już to - handlową. Także w opinii mec. Sandomierskiego, metody pracy redakcji związane z dojściem do źródła informacji, nie są objęte tajemnicą dziennikarską. "To sąd, a nie dziennikarz ostatecznie wyznacza granice tej tajemnicy" - podkreślił.(ck)