viktor orban(strona 14/29)

Rada Europejska uzgodniła szósty pakiet sankcji na Rosję. - Osiągnięte porozumienie na pewno jest powyżej oczekiwań. Jeszcze wczoraj rano wydawało się, że porozumienia nie będzie, że Węgrom uda się je skutecznie zablokować, że zostanie przyjęte bezzębne porozumienie dotyczące sankcjonowania banku czy wsparcia finansowego dla Ukrainy, że ta najważniejsza rzecz - sankcje na ropę - się nie uda. Udało się osiągnąć kompromis, o którym jeszcze rano Orban mówił, że go nie usatysfakcjonuje. To sugeruje, że - pomimo stawania okoniem przez Orbana - jedność jest, że można ją osiągać w takich krytycznych, ważnych dla UE momentach - komentował w programie "Newsroom" WP redaktor naczelny Res Publica Nowa Marcin Zaborowski. Jak podkreślił, dużo się jednak Orbanowi udało. - Wyłączenie "Drużby" z sankcji, przez którą do Węgier dociera 65 proc. ropy, to jest spore osiągnięcie dla Orbana. Będzie mógł mówić swoim wyborcom: dzięki nam macie tańszą benzynę - podkreślił Zaborowski. Gość WP odniósł się również do decyzji węgierskiego rządu o ograniczeniu dostępu do tańszych paliw dla obcokrajowców. - Moim zdaniem UE będzie w tym zakresie interweniować. Na pewno zobaczymy awanturę w tej kwestii i nałożenie kar na Węgry (...). To, co robią Węgry, stoi w poprzek zasad konkurencji. Jest nieakceptowalne - stwierdził Zaborowski.

Węgry nadal nie akceptują nałożenia sankcji na rosyjską ropę. Postawę Viktora Orbana komentował w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski prof. Bogdan Góralczyk z Uniwersytetu Warszawskiego. W jego ocenie "ten tydzień może być decydujący dla przyszłości Unii Europejskiej". - Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przyleci do Warszawy i zobaczymy, co zrobi z Krajowym Planem Odbudowy, co zrobią z Węgrami. Węgry są dzisiaj państwem stanu wyjątkowego rządzonego dekretami w ramach Unii Europejskiej. Jak to się ma do podstawowych zasad i fundamentów UE? - pytał prof. Góralczyk. Jak mówił, Viktor Orban stoi po drugiej stronie barykady - i względem Unii Europejskiej, i względem NATO.

Prof. Katarzyna Pisarska ze Szkoły Głównej Handlowej i Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego była gościem programu "Newsroom". Eksperta komentowała na antenie poczynania premiera Węgier Viktora Orbana i politykę Budapesztu wobec Władimira Putina. - Cała polityka Viktora Orbana ostatnich dwóch kadencji była oparta o bardzo bliską współpracę i współdziałanie z Federacją Rosyjską. Nowy rząd, który dopiero się uformował w Budapeszcie, jest ewidentnie rządem składającym się z bardzo wielu apologetów Putina - stwierdziła profesor Pisarska. - Pomimo tego, że nowa pani prezydent dopiero co była przecież w Warszawie i mówiła jak bardzo będzie wspierać Ukrainę, to wszystko było robione na potrzeby relacji z Polską. Wiemy, że nawet rząd Polski również traci cierpliwość co do poczynań Budapesztu - dodała. Ekspertka przyznała w rozmowie, że takie państwa jak Polska, powinny tworzyć ogromną presję na Budapeszt i tłumaczyć, że realizowana przez Orbana polityka zagraża nie tyle przyszłości Unii Europejskiej, ile przyszłości regionu, w tym Polski.

Radosław Fogiel, poseł PiS, było gościem programu "Newsroom" WP. Pytano go o relacje PiS, i osobiście premiera Mateusz Morawieckiego, z premierem Węgier Viktorem Orbanem. Polityk stwierdził, że nie wie dokładnie, jaka jest natura relacji pomiędzy oboma przywódcami. - Nie wiem, czy są przyjacielskie, czy partnerskie, czy są po prostu kolegami z Rady Europejskiej - zaznaczył. Podkreślił jednak, że polski rząd nie popiera polityki Budapesztu ws. Ukrainy. Prowadzący zareagował na to, że polityka Węgier w stosunku do rosyjskiej inwazji jest skandaliczna. Mówił też, że "PiS jest obecnie trochę wstyd za tę przyjaźń i partia próbuje ją rozwadniać". Na to Fogiel "zagrał" cytatem z Donalda Tuska z 2014 roku i zaczął trochę kluczyć. - Nie mam zamiaru usprawiedliwiać Węgrów, ani być rzecznikiem Orbana. Nie popieramy ich polityki wobec Ukrainy - podkreślił. - Mam wrażenie, że bardzo chętnie wykorzystuje się to, co robi Viktor Orban wobec Ukrainy, a przecież podobne rzeczy wykonują inne kraje Unii Europejskiej, tylko dlatego, że ktoś uznał, że to jest wygodny kij, którym można uderzyć PiS - stwierdził.

Komisja Europejska uruchamia mechanizm warunkowości wobec Węgier. Czy sojusz z Węgrami był dla Polski opłacalny? - Trzeba powiedzieć, że Orban szedł przez te wszystkie lata w bardzo złą stronę. Od młodego opozycjonisty 30 lat temu, a potem po premiera przyjaznego bardzo Polsce. Pamiętam dobrą współpracę z ministrem obrony Węgier, też z premierem Orbanem w 2014 roku po aneksji Krymu. Tutaj postawa Węgier nie budziła żadnej wątpliwości, czy też sojusznicza, czy unijna solidarność. Niestety przez następne lata było coraz gorzej - pójście w autorytarno-oligarchiczny system i zdumiewające uzależnienie od Rosji - powiedział w programie "Tłit" WP były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej. - To, co mówią politycy PiS, nie jest prawdą, że on po poprzednikach odziedziczył to uzależnienie. (...) Podpisał w zeszłym roku nową umowę na rozbudowę swojej elektrowni atomowej i przez ostatnie miesiące jego minister jeździł do Moskwy - dodał Siemoniak. Czy polski rząd zdecyduje się zerwać współpracę z Węgrami z powodu ich skandalicznej postawy wobec Ukrainy?