temperatura(strona 18/24)

Początek listopada zaskoczył nas piękną, ciepłą aurą. Wtorek będzie jednym ciepłym dniem. Polska znajduje się w obszarze obniżonego ciśnienia. Południowo-wschodnia część kraju pozostanie w bardzo ciepłej masie powietrza, nad zachodnie województwa z zachodu napłynie nieco chłodniejsze powietrze polarno-morskie.

Meteorolodzy zapowiadają silny wiatr, deszcz a miejscami także deszcz ze śniegiem. Słupek rtęci wskaże nawet -4 stopnie Celsjusza. Czy to pierwsze oznaki zimy?

Polska przechodzi pod wpływ niżu znad Skandynawii, z zachodu na wschód przemieszcza się mało aktywny front atmosferyczny. W praktyce oznacza to, że napływa do nas chłodna, wilgotna, polarno-morska masa powietrza. Temperatura spadnie nawet do 1 st. C, a rano możemy spodziewać się przymrozków. Zima zbliża się do nas wielkimi krokami - nie dajmy się więc zaskoczyć. Może warto pomyśleć już o zmianie opon na zimowe?

Polska jest pod wpływem wyżu znad Atlantyku. Na południu kraju zachmurzenie umiarkowane i duże. Na pozostałym obszarze zachmurzenie małe i umiarkowane.

Nad Europą dominuje rozległy wyż z centrum nad Bałtykiem. Tylko południowo wschodnia oraz zachodnia część kontynentu są pod wpływem niżów z ośrodkami nad Morzem Czarnym oraz wschodnim Atlantykiem.

Siedem stopni mrozu odnotowano w Stuposianach w Bieszczadach. W piątek było tam minus osiem stopni - poinformowała dyżurna stacji meteorologicznej w Lesku.

8 stopni mrozu odnotowano rano w Stuposianach w Bieszczadach - poinformowała dyżurna stacji meteorologicznej w Lesku.

Europa północna znajduje się w zasięgu wyżu znad Skandynawii. Na pozostałym obszarze kontynentu dominują niże z frontami atmosferycznymi. Polska wschodnia pozostaje na skraju niżu znad Ukrainy, a na pozostałym obszarze zaznacza się wpływ klina wyżu znad Skandynawii. Napływa do nas zimna, arktyczna, masa powietrza.

Historyczny rekord ciepła został pobity w poniedziałek w Los Angeles, gdzie słupek rtęci sięgnął aż 113 stopni Fahrenheita (45 stopni Celsjusza) - poinformowała agencja Associated Press.

Nad Polską znajduje się ośrodek niżowy i układ frontów atmosferycznych. Z południowego zachodu napływa chłodna i wilgotna masa powietrza. Ciśnienie w Warszawie w południe wyniesie 991 hPa.

Europa zachodnia i wschodnia będą pod wpływem wyżów, z centrami nad Irlandią i Rosją. Pozostałe obszary kontynentu znajdą się w zasięgu niżów z układami frontów atmosferycznych.

W najbliższych dniach pogoda nie będzie nas rozpieszczać. W całym kraju będzie na ogół pochmurno, spodziewane są opady deszczu, a wraz z nimi powieje silny porywisty wiatr. Temperatura w ciągu dnia będzie się wahać od 14 do 17 stopni.

Jak widać pogoda lubi zaskakiwać i wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec lata! W najbliższych dniach będzie ciepło, na ogół pogodnie ale bez upałów. Na niewielki opady deszczu muszą się przygotować mieszkańcy Polski zachodniej.

Polska północno-wschodnia pozostaje na skraju wyżu znad Rosji, pozostałe rejony znajdują się pod wpływem zatoki niżowej i frontu atmosferycznego. Z południowego-wschodu napływać będzie ciepłe powietrze.

Ocieplenie i koniec z ulewnymi deszczami prognozuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Ładna pogoda powinna utrzymać się do połowy przyszłego tygodnia. Zanim przyjdzie ocieplenie, czeka nas jednak jeszcze jeden deszczowy dzień - zapowiada Anna Nemec z IMGW.

Co najmniej 145 osób poniosło śmierć, a ponad 41 tys. zostało hospitalizowanych od 1 czerwca z powodu fali upałów w Japonii - poinformowały japońskie źródła oficjalne.

W najbliższych dniach pogoda nie będzie nas rozpieszczać. Z zachodu napływa do nas chłodna masa powietrza i wciąż panować będą umiarkowane temperatury. Niebo nad większością kraju przesłaniać będą chmury, choć miejscami zapowiadane są możliwe przejaśnienia. Trzeba liczyć się również przelotnymi opadami deszczu.

Po kilku dniach tropikalnych upałów i gwałtownych burz zapowiadają się chłodniejsze, dni. We wtorek będzie nadal burzowo. Meteorolodzy znów ostrzegają przed silnym wiatrem, który może wyrywać drzewa, łamać gałęzie i zrywać dachy.

Tropikalne upały dochodzące do 34 stopni w cieniu oraz gwałtowne burze znów wracają nad Polskę. Lokalnie możliwe będą nawet opady gradu.