tłit(strona 141/198)

- Kaczyński szkodzi pamięci brata. Był postacią nietuzinkową, wygrał z Tuskiem wybory prezydenckie, był lepszym prezydentem niż się powszechnie uważa. Doprowadzenie pamięci o nim do takiej karykatury - sam Kaczyński by się z tego śmiał, gdyby to zobaczył. Taka mitologizacja szkodzi jego pamięci. Istotą nie jest to, ile wypił wódki przy stole w Magdalence, tylko to, że bracia w tym uczestniczyli. To zadaje kłam ich narracji, że wydarzyła się zbrodnia - mówił Michał Kamiński w programie "Tłit". Zdradził, że polewał kiedyś wina w "rozmowie na szczycie" Kaczyński-Tusk i jakie konkretnie lubi prezes PiS.

Podczas obchodów 4 czerwca Krystyna Janda odczytała "Deklarację wolności i solidarności". "Chcemy demokracji bez sporów pełnych nienawiści, sfery publicznej wolnej od kłamstwa (...) Chcemy lepszej polityki” - głosi dokument. - Bardzo ładne, okrągłe słowa - porozmawiajmy o konkretach. Pani Janda angażuje się bardzo mocno politycznie od lat. Zachowała się fatalnie, zamieszczając na swoim profilu dramatyczny rysunek. Bardzo mi się to nie podobało, to było poniżające. Możemy zacytować fragment, który może mi się podobać lub nie, ale nie chodzi o oceny punktowe, tylko ocenę całości - komentował marszałek Senatu Stanisław Karczewski w programie "Tłit".

- Wolni ludzie, wolny naród! - krzyczał prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas obchodów 4 czerwca w Gdańsku. - Szkoda, że nie krzyczał: "nie ma wolności bez Solidarności!". Zmienia swoje poglądy, czy szczerze - nie wiem. Pamiętam, jak tłumaczył swoje zachowanie jako chorobę filipińską, więc nie wierzę w rzetelność prezydenta Kwaśniewskiego - komentował marszałek Senatu Stanisław Karczewski w programie "Tłit".

- Możemy im zrobić powtórkę z rozrywki - przekonywał Donald Tusk podczas obchodów w Gdańsku. Co na to marszałek Senatu? - Zapraszam Donalda Tuska na test wiedzy o 4 czerwca 1989 r. - kto przeciwko komu występował. Strona solidarnościowa występowała przeciw komunistom. PO od wielu lat odcina się od "Solidarności", a na listach KO i KE są teraz postkomuniści. To aberracja. Sorry, przepraszam - komentował w programie "Tłit". Stwierdził, że musi być słaba wiara w wygraną, skoro opozycja skupia się bardziej na Senacie niż na Sejmie.

- Z pewnością będzie to bardzo głęboko intelektualne wystąpienie w stylu wykładów na UW i na Uniwersytecie Poznańskim. Dowiemy się może nowej ikonologicznej analizy obrazów średniowiecznych - w których tęcza powinna być, a w których nie. Wszyscy w napięciu czekamy na przemówienie wybitnego intelektualisty Donalda Tuska - ikonologa, filozofa. Z pewnością doczekamy się wielu głębokich myśli - ironizował na kilka godzin przed przemówieniem Donalda Tuska wiceminister Jarosław Sellin w programie "Tłit".

Lider "Solidarności" oznajmił, że "nie chce mieć z prezydent Gdańska nic wspólnego". Co na to Sellin? - Nie wiem, dlaczego Piotr Duda nie chce mieć z panią Dulkiewicz nic wspólnego. Domyślam się, że może to być odreagowanie faktu, że prezydent uczestniczyła w bardzo prowokacyjnym i nieprzyjemnym dla dużej części społeczeństwa marszu, gdzie dokonano straszliwej profanacji wrażliwości katolickiej. Ja się nie dziwię niektórym obywatelom, jak pan Duda, że tak reagują - komentował wiceminister w programie "Tłit".

- Niepotrzebne zamieszanie spowodowane przez prezydent Dulkiewicz. Byłem tam - tuż za premierem. Szliśmy, nagle przed nami tłumik ludzi, pełno kamer, jakaś pani wykrzykująca do premiera… Na początku nie poznałem, potem się zorientowałem, że to krzyczy prezydent. Nie tak poważna prezydent powinna się komunikować z premierem, jeśli chce go gdzie zaprosić - mówił wiceminister Jarosław Sellin w programie "Tłit". - Skoro zaproszenie nie zostało przyjęte, widocznie premier miał inne plany. Prezydent powinna to uszanować, a nie robić happening. To brak wychowania. Przykra sytuacja, w kodziarskim stylu - dodał.

Arłukowicz nie przywitał się z przedstawicielami PiS, kiedy odbierał nominację na europosła. Co na to Kierwiński? - Podałbym rękę premierowi na oficjalnych uroczystościach. Słuchałem Arłukowicza w jednej ze stacji. Bardzo jasno mówił, że odebrał zaświadczenie, pokłonił się, nie było w tym żadnej polityki, niechęci. Zrobiono z igły widły - komentował w programie "Tłit". - Dyskutujemy o tym, czy ktoś komuś podał rękę, a nie o tym, że prezydent, premier, łamią konstytucję. Podałbym rękę, choć jest dla mnie czymś głęboko smutnym, że takie osoby jak Morawiecki i Duda są ważnymi osobami w naszym kraju - podsumował.

- Oczywiście, że jej wynik robi wrażenie, ale proszę pamiętać, że zamiast pracą rządową, od ponad roku zajmowała się tylko swoją kampanią. Jeśli uznamy, że jest normalne, że wicepremier ds. społecznych nie jedzie do osób protestujących w Sejmie, tylko na spływ Dunajcem, to nabiera on trochę innego znaczenia - mówił poseł PO w programie "Tłit". - Kaczyński już wytyczył dla niej kierunek. Z jakiegoś powodu uznał, że jest słabym premierem, odwołał ją, dał fasadowe stanowisko i powiedział: jedź do Brukseli. Chyba nie jest tak, że opozycja słabo ją ocenia, tylko Kaczyński - dodał.

"Newsweek" twierdzi, że dotarł do filmu Telewizji Polskiej o Donaldzie Tusku. Ma go pokazywać w najgorszym świetle. - Kaczyński i PiS boją się Tuska. To pokazuje dno intelektualne i moralne rządzących - proszę wybaczyć te słowa, ale muszą takie być. Skoro zleca się film, który ma szkalować szefa RE, byłego polskiego premiera, wykorzystuje się po raz kolejny TVP jako oręż w walce politycznej... To jest to po prostu dno - komentował Marcin Kierwiński (PO) w programie "Tłit". Zabrał również głos ws. bojkotu TVP przez polityków PO.

- W życiu publicznym powinna obowiązywać zasada zaufania: jeśli polityk mówi, że coś zrobił, to znaczy że to zrobił. Wiceminister kultury nazwał doniesienia "Gazety Wyborczej" "czepialstwem". Chodzi o tekst, w którym GW pisze, że część ministrów - mimo obietnicy - nie przekazała swoich nagród na cele dobroczynne. - Nie wiem na jakiej podstawie opierają swoje informacje - przyznał Sellin.

- To dywagacje, zabawy intelektualne. Można, oczywiście, je przeprowadzać, ale bez większego wpływu na rzeczywistość. Wszystko wskazuje na to, że kandydatem PiS będzie prezydent Andrzej Duda - nie ma powodu, żeby dokonywać tu zmiany. Dywagacje dotyczą raczej roku 2025, kiedy nie będzie już mógł kandydować - mówił minister Jacek Sasin w programie "Tłit", pytany o to, czy Beata Szydło może być kandydatką na prezydenta. Zabrał także głos ws. Elżbiety Rafalskiej. - To byłoby niepoważne w stosunku do wyborców. Jeśli się kandyduje i wyborcy powierzają mandat, trzeba go podjąć i go realizować. Nikt nie zrezygnuje z mandatu. Minister Rafalska będzie reprezentowała Polskę w PE - zapewnił Sasin.

- To pokazuje szok powyborczy. Opadły maski. Nie wiem, czy pani Janda ma umiejętności plastyczne, by to narysować, ale to rozpowszechnia. Jak się coś rozpowszechnia, to się z tym identyfikuje. To pokazuje ogromną pogardę do Polaków. Część elit oderwała się kompletnie od rzeczywistości. Będziemy potępiać postawy, w których widać brak szacunku dla obywateli , którzy mają inne poglądy. Nie sądzę, by coś do pani Jandy trafiło, ale zachęcałbym, by spojrzeć bardziej trzeźwo na to, co się w Polsce dzieje - mówił minister Jacek Sasin w programie "Tłit", komentując prześmiewczy rysunek zamieszczony po wyborach na profilu aktorki.

- Tusk ma po wyborach moralnego kaca. Mimo jego wsparcia, jest porażka KE. Chcieli wiele zrobić, by Polacy zapomnieli, jak wyglądały rządy PO-PSL. Pojawienie się Tuska to wszystko przekreśliło. Ludzie sobie przypomnieli, co się wiązało z jego rządami. To kończy dyskusję o tym, że Tusk może pojawić się na białym koniu. Wiemy, że żadnym zbawcą nie będzie - stwierdził minister Jacek Sasin w programie "Tłit". - Zawsze błyskawicznie wypowiadał się na temat tego, co się dzieje w Polsce, a tu nie za bardzo wiedział, co powiedzieć, długo milczał. Rzeczywistość Tuska zaskoczyła. Jego komunikat to wyreżyserowany przez PR-owców spektakl - dodał Sasin.

- To kaczka dziennikarska - powiedział w programie "Tłit" Jacek Sasin, odnosząc się do doniesień, że zastąpi Teresę Czerwińską na stanowisku ministra finansów. - Jacek Sasin ministrem finansów nie będzie - oznajmił. Podkreślił, że ta propozycja ze strony Jarosława Kaczyńskiego nie padła. - A innym? - dopytywał Marek Kacprzak. - Zajmuję się tym, czym się zajmuję. Znakomicie mi to odpowiada - odparł Sasin. - Nie przywiązywałbym się do spekulacji, karuzeli nazwisk, która przetacza się przez media. W większości to zupełnie księżycowe informacje. Niedługo premier poinformuje, kto zastąpi ministrów, którzy zostali eurodeputowanymi - podsumował.