rosyjska propaganda(strona 3/11)

Rosyjska propaganda robi wszystko, by wystraszyć Zachód i odwieść tamtejsze społeczeństwa od dalszego wspierania Ukrainy. Władimir Sołowjow - czołowy propagandysta Kremla - wezwał na antenie państwowej telewizji do militarnego uderzenia na państwa Zachodu. Wymienił też konkretne miejsce na terytorium Polski.

Posłanka Jednej Rosji została wyrzucona z partii za krytykę Władimira Putina. W sieci opublikowano rozmowę, w której Julia Truchmanowa negatywnie ocenia działalność rosyjskiego dyktatora w latach 90.

Obok domu Margarity Simonian, jednej z czołowych propagandystek Kremla, spadł wrak drona. "Pupilka Putina" pokazała zdjęcie. Głos zabrała już ukraińska strona.

Siergiej Szojgu nazwał Polskę "głównym instrumentem antyrosyjskiej polityki USA". Szef rosyjskiego MON stwierdził również, że Warszawa szykuje się do okupacji zachodniej Ukrainy.

Rosyjska propaganda po raz kolejny kłamie nt. Polski. Tym razem w reżimowych mediach można przeczytać, że nasz kraj wycofuje wojska na wschodnią granicę i "pozwala sobie na dwuznaczną retorykę". Pojawiają się też przekazy, jakoby w Polsce trwały "przygotowania do wielkiej wojny".

- W Ukrainie Rosja nie osiągnęła żadnego z celów wyznaczonych przez prezydenta Władimira Putina - przyznał niespodziewanie Konstantin Zatulin, deputowany do Dumy Państwowej, członek putinowskiej partii Jedna Rosja. Wypowiedź pochodzi z 1 czerwca, ale rosyjskie niezależne media opublikowały ją dopiero w sobotę.

Olga Skabiejewa zwana "żelazną lalką Putina" drugi dzień z rzędu nie mogła opanować emocji w swoim programie. Kobiecie puściły nerwy i wykrzyczała swoje obawy w stronę jednego z gości.

Rosyjskiej maszynie propagandowej zdarzają się coraz poważniejsze wpadki. Ostatnio tak zwani "korespondenci wojenni" zbyt wcześnie ogłosili początek ukraińskiej kontrofensywy. Musieli szybko to odwołać.

Mateusz Morawiecki to wyhodowany przez Amerykanów "sztuczny twór" zainfekowany przez Amerykanów wirusem rusofobii – twierdzi rosyjska propaganda. Wywód o polskim premierze nie był częścią programu satyrycznego.

- Głęboko wierzę, że wojna nuklearna jest nieunikniona - stwierdził w swoim programie czołowy kremlowski propagandysta Władimir Sołowjow. Wymienił też europejskie miasta, na które jego zdaniem powinna zostać skierowana rosyjska broń atomowa.

Propagandowa rosyjska agencja informacyjna z dumą doniosła, że nawet Amerykanie z podziwem patrzą na armię Putina. Do zilustrowania swojej tezy Rosjanie wykorzystali wpis amerykańskiego komika i dziennikarza, znanego z konserwatywnych ataków na administrację Joe Bidena i pochwał kierowanych w stronę Kremla.

Czołowy rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow znów dał o sobie znać. Tym razem zaatakował Stany Zjednoczone, twierdząc, że amerykańskie władze powinny oddać Meksykowi swoje tereny. - Zwróćcie pieniądze oraz ziemie Kalifornii i wynoście się stamtąd! - grzmiał na antenie.

W jednym z rosyjskich programów propagandowych padły kuriozalne słowa. Według zaproszonego do studia "eksperta" Polska chce wykorzystać zakupione od Niemiec czołgi do wojny... z Niemcami. To kolejny przykład działań Kremla, który podobnymi kłamstwami chce kreować wizerunek Polski jako źródła napięć w Europie.

Do sieci trafiło nagranie, na którym dziennikarka rozmawia z dwiema zwolenniczkami Władimira Putina. Kobiety zostały spytane o wojnę w Ukrainie oraz popełniane tam przez Rosjan zbrodnie. W odpowiedzi reporterka usłyszała, że "Bóg dał Putinowi prawo do zaatakowania Ukrainy". Kuriozalnych zdań padło więcej.

Podczas reżimowego programu Olgi Skabiejewej "60 Minut" goście po raz kolejny zagrozili NATO, a w szczególności Polsce i Niemcom. Jak twierdzą, "wszystkie chwyty są już dozwolone" po słowach ministra obrony Niemiec.

Były rosyjski prezydent kolejny raz zamieścił w sieci propagandowy, kłamliwy i agresywny wpis. Tym razem na cel wziął grupę G7, która spotkała się w Japonii. "Co za banda zakłamanych drani (...). Żądają od Rosji, aby dała im jakieś gwarancje dotyczące broni jądrowej, ale w rzeczywistości podpowiadają przyszły konflikt jądrowy między naszym krajem a NATO" - napisał Dmitrij Miedwiediew.

W rosyjskiej telewizji po raz kolejny padły groźby pod adresem Polski. Jeden z kremlowskich propagandystów zagroził, że gdy tylko Ukraina upadnie, nasz kraj będzie kolejnym celem armii Putina. Zbombardowana miałaby zostać m.in. Warszawa oraz lotniska, które służą dziś do transportu do Ukrainy zachodniego uzbrojenia i pomocy humanitarnej.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała wizytę księcia Williama w Polsce. Jak zwykle w sposób kłamliwy, nieudolnie złośliwy i całkowicie z linią propagandową Kremla.

Rosyjska zbrojeniówka funkcjonuje w warunkach wojennej presji, mocno ograniczana przez sankcje na wiele podstawowych komponentów. Tymczasem Dmitrij Miedwiediew podzielił się osobliwym pomysłem na "podniesienie morale" kierownictwa tej gałęzi przemysłu.