- Tam widać nie tylko zachowania seksistowskie, ale olbrzymią pogardę dla współpracowników. To właśnie sułtan, który pogardliwie wypowiada się i o kobietach, i o mężczyznach. Czuje się całkowicie bezkarny - mówił wicemarszałek Senatu w programie "Tłit". - Dla takich osób nie powinno być miejsca w polityce. Nie zmienimy tego, jeśli wyborcy będą to tolerować. Jeśli uzyska reelekcję, inni poczują się bezkarni. Najgorsze jest nie to, co mówił na scenie. Wyobraźmy sobie jak zachowuje się w gabinecie, gdy nie ma kamer. Tam może być gigantyczny mobbing - dodał.