paweł grzesiowski(strona 4/4)

Jak długo można walczyć z koronawirusem? - Jestem lekarzem i naukowcem, a nie czarnoksiężnikiem. Wydaje mi się, że musimy szykować siły i środki na co najmniej dwa miesiące. Tak bym planował działania. Jeśli ktoś zamierza coś robić w maju, to zastanowiłbym się, czy to dobry termin. Do końca maja nie możemy mówić o stabilności - mówi epidemiolog dr Paweł Grzesiowski. - Z jednego ogniska robi się kilka. To może trwać tygodniami. Część osób choruje bezobjawowo. My koncentrujemy się na tych, którzy objawy mają. Oni mają dużą dawkę wirusa w swoich wydzielinach. Dziś wiemy, że im chory młodszy, tym lżej choruje, jeśli mowa o chorobach towarzyszących. Wszystkich nas obowiązuje zasada: traktujmy siebie i otoczenie z odpowiedzialnością - podsumowuje ekspert.

Konferencja Episkopatu Polski radzi biskupom, aby nie nakazywali uczestniczenia wiernym w mszach świętych. Wszystko przez koronawirusa. Dodatkowo znak pokoju ma być odbywać się bez podawania rok, nie będzie również wody święconej w kropielnicach. - Absolutnie popieram tę decyzję. W kościele wierni mogą między sobą wymieniać wirusa - mówi epidemiolog dr Paweł Grzesiowski. Ekspert wskazuje, że w mszach przeważnie uczestniczą "osoby starsze, nierzadko schorowane, a więc z grupy wrażliwej i najbardziej podatnej na powikłania, dla których wirus nie będzie życzliwy". - Wiele rytuałów ma charakter dotykowy. To może skończyć się zakażeniem. Komunia święta nie zaraża, robią to ręce kapłana. Wirus nie przenosi się drogą pokarmową. W Korei i Iranie dużo ofiar gromadziło się w kościołach i zarażali. Na pewno chcemy mieć powtórkę w Polsce? - podsumowuje.