Koronawirus w Polsce. Doktor Paweł Grzesiowski: Nie podołamy, jak zachoruje 1000 osób w tydzień
- Trzeba zrobić wszystko, aby wirus nie przenosił się między ludźmi. To rozwiązanie przećwiczone. W innym przypadku koronawirus może mieć bardziej agresywne tempo - podkreśla ekspert w dziedzinie terapii zakażeń i immunologii.
Doktor Paweł Grzesiowski podkreśla, jak ważne jest pozostanie w domu w czasie pandemii koronawirusa. - Trzeba zrobić wszystko, żeby wirus nie przenosił się między ludźmi. Jak przerwiemy kontakty, to nie będzie kogo zarażać. W innym przypadku przybierze bardziej agresywne tempo. To rozwiązanie sprawdzone, które przetestowało 8 krajów - mówi na antenie Radia Zet.
Ekspert w dziedzinie terapii zakażeń i immunologii ocenił zamknięcie granic przez Polskę. - To ma sens na początku epidemii, tak jak zrobił to Tajwan, czyli trzy dni po ogłoszeniu choroby. My wpuściliśmy wirusa. Takie restrykcyjne działania powinny być podjęte na początku. Tam prewencyjnie zamknęli, ale my nie mieliśmy doświadczeń jak SARS czy MERS, więc to byłoby źle przyjęte. Teraz ma sens tylko, jeśli chodzi o ograniczenie ruchu - tłumaczy.
Epidemiolog wskazuje, że badania robi się jedynie osobom, które mają objawy lub są w kwarantannie. Część mogła przejść koronawirusa nie wiedząc o tym. - W rzeczywistości zakażonych może być nawet 1500 osób. To pokazuje, że wirus przeszedł w drugą fazę epidemii. Nie jest jednak ważne, ile osób zachoruje, tylko w jakim czasie. Jak zostanie zakażonych 1000 osób w tydzień, to nie podołamy. Jak 1000 w 3 tygodnie, to nie będzie przypadków braku możliwości przyjęcia na oddział - twierdzi.
Dr Grzesiowski porównał koronawirusa do grypy. - Jest 10 razy bardziej agresywny. Jest też niebezpieczny w aspekcie populacyjnym. Na grypę część osób jest już odporna, bo wcześniej chorowała - uważa. Ekspert nawiązał również do antyszczepionkowców. - Odporność grupowa może ochronić ludzi. To trudna lekcja, ale skutecznie wybije ludziom z głowy teorię, że lepiej jest być zakażonym niż zaszczepionym - przekonuje.
Przeczytaj również: Wadim Tyszkiewicz: Miałem test na koronawirusa
Lekarz skomentował również działania polityków. - Większość z nich jest nieodpowiedzialna. Chciałbym tylko, żeby zapewniono nam warunki pracy. Trudno jest z kolei oceniać Ministerstwo Zdrowia w tych czasach. Są jednak problemy z maskami, goglami i fartuchami. Nigdzie tego nie można kupić. Polskie szpitale działały na zakładkę. Czekamy na dostawy - podsumował.
Śledź na żywo: Koronawirus w Polsce i na świecie. Najnowsze informacje
Źródło: Radio Zet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl