19-letni białostoczanin zginął próbując przepłynąć na drugi brzeg rzeki Narew. Bawiąca się na zorganizowanym w Strękowej Górze festiwalu muzycznym grupa kilku młodych osób poszła nad starorzecze Narwi. W pobliżu wsi Kleszcze trzej mężczyźni wskoczyli do wody. Chcieli przepłynąć na drugi brzeg. W trakcie pokonywania rzeki jeden z nich, 19-letni mieszkaniec Białegostoku najprawdopodobniej z powodu wyczerpania fizycznego nie zdołał dopłynąć do brzegu i utonął.
W czwartek i piątek trwały poszukiwania geologa, który w styczniu zaginął wraz ze swoim kolegą w okolicach Białegostoku. Patrolowano z motorówki niektóre miejsca na Narwi. Kiedy poszukiwania będą kontynuowane, na razie nie wiadomo.
Strażacy z kilku jednostek przez całą noc likwidowali zator lodowy, który powstał przy moście na Narwi w Bronowie. Lód uszkodził element konstrukcji drewnianej przeprawy.
Władze miasta i policja wyjaśniają skąd w
okolicach plaży miejskiej w Łapach (Podlaskie) wziął się martwy, 1,6-metrowy
legwan lub waran. Zwierzę znaleziono w środę wieczorem.
Studenci dwóch polskich uczelni zbudowali z plasikowych butelek tratwę, na której będą spływać Biebrzą i Narwią. Ekologiczna Akcja Tratwa 2001 to impreza zorganizowana przez kilkudziesięciu studenów Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie i Politechniki Warszawskiej.
Byli pracownicy łomżyńskiej "Narwi" grożą, że jeśli nie zostaną im wypłacone zaległe wypłaty i odprawy, zablokują 10 lipca - w dniu uroczystości związanych z 60. rocznicą zamordowania Żydów w Jedwabnem - wszystkie ulice w mieście.
Na kary po sześć lat więzienia skazał w środę sąd w Bielsku Podlaskim dwóch mężczyzn oskarżonych o umyślne podpalenie przed rokiem zabytkowej cerkwi na cmentarzu w Narwi (woj. podlaskie).
W rzece Narwi znaleziono zwłoki 71-letniego mężczyzny - ważnego świadka w procesie oskarżonych o umyślne podpalenie zabytkowej cerkwi w Narwi (podlaskie), poszukiwanego od kilku miesięcy przez policję.