W Narwi odnaleziono zwłoki świadka w procesie podpalaczy
W rzece Narwi znaleziono zwłoki 71-letniego mężczyzny - ważnego świadka w procesie oskarżonych o umyślne podpalenie zabytkowej cerkwi w Narwi (podlaskie), poszukiwanego od kilku miesięcy przez policję.
Zwłoki Aleksandra S. znaleźli przypadkowo turyści pływający po rzece pontonem.
Przyczyna śmierci mężczyzny nie jest jeszcze znana. Sekcja zwłok zostanie przeprowadzona we wtorek w białostockim Zakładzie Medycyny Sądowej.
Aleksander S. był poszukiwany od stycznia. Przez okno swego domu miał widzieć osoby, które w nocy z 30 kwietnia na 1 maja 2000 roku podpaliły cerkiew po nieudanej próbie włamania do niej.
Proces dwóch mężczyzn o to oskarżonych dobiega końca przed sądem w Bielsku Podlaskim. Obaj nie przyznają się do winy.
W czasie jednej z rozpraw proboszcz prawosławnej parafii w Narwi Bazyli Roszczenko zeznał, że kilka dni po pożarze zgłosił się do niego Aleksander S., który mieszkał kilkaset metrów od podpalonej świątyni. Wyznał on duchownemu, że wie, kto podpalił cerkiew i wskazał pierwszego z obecnie oskarżonych. Po kilku dniach wskazał też drugiego zasiadającego na ławie oskarżonych.
Ksiądz Roszczenko przyznał, że mężczyzna nadużywał alkoholu. Był cichym, spokojnym alkoholikiem - tak opisał wtedy świadka. Mężczyzna mówił mu też, że boi się, by go nie zgładzono. (ajg)