W Narwi odnaleziono zwłoki świadka w procesie podpalaczy
W rzece Narwi znaleziono zwłoki 71-letniego mężczyzny - ważnego świadka w procesie oskarżonych o umyślne podpalenie zabytkowej cerkwi w Narwi (podlaskie), poszukiwanego od kilku miesięcy przez policję.
07.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zwłoki Aleksandra S. znaleźli przypadkowo turyści pływający po rzece pontonem.
Przyczyna śmierci mężczyzny nie jest jeszcze znana. Sekcja zwłok zostanie przeprowadzona we wtorek w białostockim Zakładzie Medycyny Sądowej.
Aleksander S. był poszukiwany od stycznia. Przez okno swego domu miał widzieć osoby, które w nocy z 30 kwietnia na 1 maja 2000 roku podpaliły cerkiew po nieudanej próbie włamania do niej.
Proces dwóch mężczyzn o to oskarżonych dobiega końca przed sądem w Bielsku Podlaskim. Obaj nie przyznają się do winy.
W czasie jednej z rozpraw proboszcz prawosławnej parafii w Narwi Bazyli Roszczenko zeznał, że kilka dni po pożarze zgłosił się do niego Aleksander S., który mieszkał kilkaset metrów od podpalonej świątyni. Wyznał on duchownemu, że wie, kto podpalił cerkiew i wskazał pierwszego z obecnie oskarżonych. Po kilku dniach wskazał też drugiego zasiadającego na ławie oskarżonych.
Ksiądz Roszczenko przyznał, że mężczyzna nadużywał alkoholu. Był cichym, spokojnym alkoholikiem - tak opisał wtedy świadka. Mężczyzna mówił mu też, że boi się, by go nie zgładzono. (ajg)