Bohdan przyjechał do Katowic z małej wsi w Kazachstanie. Po ratunek. Urodził się ze śmiertelną wadą serca - ciężką postacią tzw. zespołu Fallota. Dziura w sercu i niedorozwój naczyń płucnych spowodowały, że zbyt mało krwi przepływało do jego płuc. Chłopczyk, niedotleniony i siny na twarzy, gasł w oczach.