Amerykańskie satelity przelatujące nad Koreą Północną mogą bez trudu śledzić jej nuklearną krzątaninę - Phenian sam podsuwa dowody pod teleobiektywy. Zachowuje się zupełnie inaczej niż Irak, który, jeśli ma zakazaną broń, to starannie ją ukrywa. Analitycy zastanawiają się w związku z tym, dlaczego Stany Zjednoczone, szykujące się do wojny z Saddamem Husajnem, nie zabierają się za jego bratniego przywódcę "osi zła", Kim Dzong Ila.