borys budka(strona 23/29)

- Tzw. telewizja publiczna była zmieniona w sztab wyborczy PiS i Jakiego. To, co działo się w publicznych mediach, woła o pomstę do nieba, powinno być przedmiotem refleksji. Na szczęście Polacy w zdecydowanej większości już nie kupują tej propagandy - mówił Borys Budka (PO) w programie "Tłit". Jak dodał, nie zdziwiłby się, gdyby wyciągnięto z szuflady ustawę medialną. - To grozi konfliktem z Amerykanami. Napięte relacje znowu się pogorszą - podkreślił Budka.

Borys Budka pytany był w programie "Tłit", czy PO powinna iść do prezydenta z petycją ws. ułaskawienia Hanny Zdanowskiej. - Nie poszedłbym z tym do prezydenta. Najlepiej, żeby prezydent, który wielokrotnie łamał konstytucję, nie zajmował się już aktami ułaskawienia. Hanna Zdanowska może pełnić funkcję prezydenta miasta. Jeśli PiS spróbuje wygasić jej mandat, jestem przekonany, że w sądzie wykaże swoje racje - komentował poseł.

- W PiS na pewno jest duża bardzo burza po wyborach. Szukają winnych i myślę, że niektórzy ministrowie mogą nie być pewni swojego losu - mówił Borys Budka (PO) w programie "Tłit". Jako potencjalnego "kandydata" do utraty stanowiska wskazał ministra Zbigniewa Ziobrę, który - jak stwierdził Budka - "przyczynił się do pokazania znów prawdziwej twarzy PiS-u".

PO zarzuca Patrykowi Jakiemu, że wykorzystuje funkcję wiceministra sprawiedliwości do prowadzenia kampanii wyborczej w Warszawie. Zapytała resort, czy polityk na czas uczestnictwa w konferencjach prasowych dotyczących Warszawy brał urlopy. Ministerstwo odpowiedziało, że Jaki "przyjął jako zasadę praktykę wypracowaną przez poprzedniego ministra Borysa Budkę, który odbywał spotkania w ramach trwającej w 2015 r. kampanii wyborczej". - Absolutny skandal. Wszystko im się pomyliło. Nigdy nie odbywałem spotkań wyborczych jako minister sprawiedliwości. Odbywały się w ramach wyjazdowych posiedzeń rady ministrów. Byłem ministrem, nie kandydowałem do samorządu - ripostował Budka w programie "Tłit". Podkreślił, że Jaki jest urzędnikiem ministerstwa i w godzinach pracy nie ma prawa prowadzić prywatnej kampanii. - Niech zrezygnuje. Niech nie udaje, że jest wiceministrem - zaapelował.

W nocy przed Sejmem znów pojawiły się barierki, a budynku strzeże policja. To zabezpieczenia przed protestem Obywateli RP. Polecenie wydał szef MSWiA Joachim Brudziński. O decyzji informował na Twitterze. Sprawę komentował w programie "Tłit" poseł PO Borys Budka. - Brudziński chyba pomylił czasy. Tak mówił gen. Kiszczak. Brakuje im tamtych czasów. Stąd Brudziński jest nerwowy - komentował. - Gdzieś w ciszy, za tymi barierkami łamie się prawo. To Kuchciński jako pierwszy zakazał wejścia do Sejmu, pierwszy raz w historii, bez żadnych podstaw. To jest chore - dodał.

Szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz zasugerował, że I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf może zostać pozbawiona przejścia w stan spoczynku. Sprawę skomentował w programie "Tłit" poseł PO, były minister sprawiedliwości Borys Budka. - Mamy fatalny obóz władzy, który bez względu na konstytucję zapewnia, że działa w sposób legalny. PiS idzie na rympał. Próbuje w PiS-owską narrację wmanewrować polskich sędziów - mówił. Co do Piotrowicza, podkreślił, że jest symbolem tego, że wbrew temu, co mówi PiS, partia w swoich szeregach ma osoby, które powinny zniknąć z polityki. W ocenie Budki, Kaczyński chce stworzyć system jak w PRL. - Boczną furtką do SN próbuje się wrzucić szemranych prawników. To kuriozum, nie chodzi o reformę sprawiedliwości - alarmował.

Nie milkną komentarze po słowach Donalda Tuska o jego przyszłości politycznej. Wiele osób jest zdania, że szykuje się na powrót do polityki. - Chciałbym, żeby wystartował w wyborach na prezydenta w 2020 roku - mówi Borys Budka. - I jeżeli tylko wyrazi taka zgodę, będziemy go do tego zachęcać - podkreśla.

- Doszliśmy do totalnego absurdu: niebywałą rzeczą staje się zawetowanie oczywistej niekonstytucyjnej ustawy. Pomnika mu nie zbudujemy. Wróci na drogę konstytucyjną jeśli zaprzysięży trzech legalnie wybranych sędziów. To nie jest żaden bohater. Wyborcy go rozliczą - mówił Borys Budka (PO) w programie "Tłit". W ten sposób skomentował weto prezydenta dla ustawy degradacyjnej. W ocenie Budki, Duda kalkuluje politycznie. - Niestety, w przypadku tzw. reformy sądownictwa oszukał Polaków. Teraz rozgrywa własną politykę. To gra ludzi Andrzeja Dudy z politykami PiS-u. Nie ma w tym żadnego elementu praworządności - przekonywał.

Pensja musi zależeć od kwalifikacji kompetencji i doświadczenia. To nie może być tak, że amator wchodzi do resortu i tylko dlatego, że ma partyjną legitymację będzie zarabiał kilkadziesiąt tysięcy złotych - stwierdził w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były minister sprawiedliwości Borys Budka, odpowiadając na pytanie o wynagrodzenie członków rządu. Zdaniem Budki każdemu politykowi należy się nagroda: "w postaci głosów wyborców". Jego zdaniem premie należą się wszystkim urzędnikom, którzy - niezależnie od tego jaka partia rządzi - świetnie pracują. - Ale nigdy nie pomyślałbym, że premier przyzna sobie 65 tysięcy zł nagrody tylko za to, że potrafi głośno krzyczeć w Sejmie - dodał.