borys budka(strona 24/29)

Nie milkną komentarze po słowach Donalda Tuska o jego przyszłości politycznej. Wiele osób jest zdania, że szykuje się na powrót do polityki. - Chciałbym, żeby wystartował w wyborach na prezydenta w 2020 roku - mówi Borys Budka. - I jeżeli tylko wyrazi taka zgodę, będziemy go do tego zachęcać - podkreśla.

- Doszliśmy do totalnego absurdu: niebywałą rzeczą staje się zawetowanie oczywistej niekonstytucyjnej ustawy. Pomnika mu nie zbudujemy. Wróci na drogę konstytucyjną jeśli zaprzysięży trzech legalnie wybranych sędziów. To nie jest żaden bohater. Wyborcy go rozliczą - mówił Borys Budka (PO) w programie "Tłit". W ten sposób skomentował weto prezydenta dla ustawy degradacyjnej. W ocenie Budki, Duda kalkuluje politycznie. - Niestety, w przypadku tzw. reformy sądownictwa oszukał Polaków. Teraz rozgrywa własną politykę. To gra ludzi Andrzeja Dudy z politykami PiS-u. Nie ma w tym żadnego elementu praworządności - przekonywał.

Pensja musi zależeć od kwalifikacji kompetencji i doświadczenia. To nie może być tak, że amator wchodzi do resortu i tylko dlatego, że ma partyjną legitymację będzie zarabiał kilkadziesiąt tysięcy złotych - stwierdził w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były minister sprawiedliwości Borys Budka, odpowiadając na pytanie o wynagrodzenie członków rządu. Zdaniem Budki każdemu politykowi należy się nagroda: "w postaci głosów wyborców". Jego zdaniem premie należą się wszystkim urzędnikom, którzy - niezależnie od tego jaka partia rządzi - świetnie pracują. - Ale nigdy nie pomyślałbym, że premier przyzna sobie 65 tysięcy zł nagrody tylko za to, że potrafi głośno krzyczeć w Sejmie - dodał.

- Większość narodowców, jak i osób, które wzięły udział w Marszu Niepodległości, to prawdziwi patrioci - mówi Borys Budka w programie "Kto nami rządzi?"

Borys Budka w "Kto nami rządzi?" był pytany m.in o komentarz Donalda Tuska powinien w sprawie kryzysu dyplomatycznego pomiędzy Polską, a Izraelem. - Boję się, że obojętnie, co by powiedział, to obecnie rządzący wykorzystaliby to przeciwko niemu i samej sprawie- stwierdził polityk PO. Jednocześnie jest przekonany, że przewodniczący Rady Europejskiej w odpowiednim momencie zabierze głos. - On ma bardzo dobre wyczucie. Jak "zaćwierka" to później pół Europy i cała Polska o tym będzie mówić - zapewnia Budka w programie "Kto nami rządzi?".

W 22. odcinku "Ucha prezesa" byliśmy świadkami płomiennego romansu postaci Borysa Budki z PO i Kamili Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. Budka był oburzony. Teraz w rozmowie z Łukaszem Mężykiem tłumaczy. - Nie podszedłem do tego z dystansem, krew się we mnie zagotowała. Reakcja była szczera - przyznaje w "Kto nami rządzi?". - Ale jak widać współpraca na opozycji jest - żartuje.

- Ewa Kopacz i powiedziała, żebym zadzwonił do żony i widzimy się w Warszawie - tak Borys Budka wspomina w "Kto nami rządzi?" swoje powołanie na stanowisko ministra. Żałuje, że skończyły się protesty takie, jak na Krakowskim Przedmieściu. Wyraził jednak przekonanie, że koniec "dobrej zmiany" będzie szybciej niż nam się wydaje. Zapytany przez Łukasza Mężyka o ostatni spot PO, sam nie może powstrzymać się od złośliwości. - Nie powinien się pojawić. To jak "nic nie widzę, nic nie słyszę i nie zobaczysz...". Budka mówił także o swojej siostrze, która jest działaczką Ruchu Narodowego. - Siostra miała duży żal w niektórych rzeczach do Platformy - mówi. Z kolei babcia Budki kibicowała Dudzie w wyborach. - Ma nawet z nim selfie - mówi. - Babcia straciła wzrok na paskach, tylko tych dobrych. Gdyby teraz czytała te czerwone, zdrowiem by to przypłaciła - żartuje polityk. W programie poza tym także o zmianach w rządzie i "romantycznym całusie w czółko".

- Babcia kibicowała Andrzejowi Dudzie bardzo mocno. Ma selfie z prezydentem, zrobione przez niego – zdradził Borys Budka w najnowszym odcinku „Kto nami rządzi?”. Polityk PO opowiadał również m.in. o swojej siostrze, która startowała w wyborach z list Ruchu Narodowego, jak został ministrem sprawiedliwości, szansach na zwycięstwo w wyborach pod wodzą Schetyny oraz o swojej pasji – bieganiu. Cały odcinek o 9:00 na stronie głównej WP

- Tusk wróci? Rozmawia Pani z nim często? – pytał Łukasz Mężyk Ewę Kopacz w najnowszym odcinku „Kto nami rządzi?”. – Zdarza mi się z nim rozmawiać przez telefon. Zdecydowanie krócej niż nagranie tego programu – odpowiadała żartobliwie była premier, przyznając, że bardzo chciałaby powrotu Tuska do polskiej polityki. W programie m.in. o tym jaka wpadka zdarzyła jej się przy ogłaszaniu składu swojego rządu, dlaczego nie mogła podać nazwisk wymienianych ministrów Michałowi Kamińskiemu, skąd się wziął "Borysław Budka", a także wyjawia powód jej wyjątkowych relacji z Donaldem Tuskiem. W karetce Ewa Kopacz z sentymentem opowie o czasach, gdy pracowała jako lekarz. Całość „Kto nami rządzi?” o 9:00 na stronie głównej WP