12-letni Artur z Łodzi kupił w sklepie internetowym 2 butelki wina, 22 piwa, wódkę i kilka paczek papierosów. Kurier paczkę z towarem dostarczył w kilka godzin od zamówienia. Nie przyniósł jej nawet do domu, tylko na parking przy osiedlowym śmietniku, tam gdzie zażyczył sobie tego chłopiec. Ani sprzedawca, ani dostawca nie zapytali Artura o wiek - czytamy w dzienniku "Polska".