Tadeusz Pieronek: Lepper jest groźny
(Archiwum)
28.04.2004 | aktual.: 28.04.2004 11:56
Gościem Radia Zet w Krakowie, gdzie wszystko widać, jest ks. bp Tadeusz Pieronek, a w Warszawie zabitej dechami, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Księże biskupie, czy ksiądz jest alterglobalistą? Idąc dzisiaj Rynkiem Krakowskim w sam raz tak sobie myślałem, jak to inaczej, niż w Warszawie. No właśnie. To jest chyba odpowiedzią. Również na pani pytanie. Globalizm jest zjawiskiem nieuniknionym. Trzeba uważać, żeby czerpać z niego, to co dobre, a unikać tego co złe. Jak zwykle, ale przecież, co mają do zaoferowania ci antyglobaliści, czy ci - jak to? - „alter”? Alterglobaliści. Chcą innego świata. Lepszego świata. Świata bez wyzysku. Nie ma takiego świata. Świat bez wyzysku jest iluzją, jest mżonką. Oczywiście nie należy się na niego zgadzać, ale nie negować go totalnie, ponieważ w tym świecie z wyzyskiem jest bardzo wiele do zrobienia. Myślę, że w tym kierunku trzeba iść. Nie zwalczać go totalnie, ale naprawiać to co się da. Ale zrozumiały jest dla księdza biskupa ten strach przed antyglobalistami, to
co się dzieje w Warszawie, że Warszawa nie jest miastem otwartym dla tych, którzy przyjeżdżają na Szczyt Europejski, tylko mogą zobaczyć zamknięte miasto, bez przechodniów? Tu znów mi się przypomina bardzo ciemna strona historii Warszawy, kiedy było w mieście getto. To było miasto w mieście. Miasto, w którym działo się zło i miasto, w którym także działo się zło, tylko inaczej. Może to jest złe skojarzenie, ale jakoś mi się to niestety łączy, że to jest absolutnie nienormalna sytuacja. Ksiądz biskup, rozumiem, nie jest ani anty- ani alterglobalistą. A czy ksiądz biskup jest pacyfistą? Też nie. To są jakieś takie idee, które rodzą się gdzieś w świadomości ludzi, którzy uważają, że świat się da zrobić idealnym. Nie ma takiego świata. Świat jest terenem nieustannego zmagania się dobra ze złem i trzeba patrzeć na to w sposób racjonalny. Przede wszystkim reformować siebie, a nie świat. Jak się patrzy na to, co się dzieje w Iraku, to ksiądz jest po stronie pacyfistów czy po stronie tych, którzy używają broni, żeby
zaprowadzić ład i porządek, żeby ustabilizować sytuację? Nie wiem czy sytuacja w Iraku jest jedynym przykładem, na podstawie którego moglibyśmy mówić o pacyfizmie. Można również mówić o pacyfizmie w Polsce, gdzie afera goni aferę. To jest równie złe jak tamto. Oczywiście jestem za tym, żeby ład wprowadzać metodami demokratycznymi i pokojowymi. Ład w świecie nie chce, żeby używano karabinów i bomb, ale co zrobimy, kiedy wróg posługuje się najstraszliwszą bronią, bo używa do tego samolotów cywilnych i zabija niewinnych ludzi. Ale ci co chcą wprowadzać ład i porządek też zabijają niewinnych ludzi. W Iraku giną kobiety i dzieci. To jest spirala zła. Bardzo niebezpieczna, ale ktoś mi tu powiedział, że w tej chwili w świecie mają miejsce dziesiątki wojen. Tak było i tak niestety będzie. Nie łudzę się, że da się świat uspokoić. Czy pacyfiści są obrońcami dyktatorów? Tak uważa abp Życiński. Czy ksiądz biskup zgodziłby się z tym poglądem? Nie potrafię sobie w tej chwili ułożyć jakiegoś precyzyjnego poglądu, ale
myślę, że są przede wszystkim są obrońcami jakichś nierealnych idei. W jakiej kondycji politycznej wchodzimy do Unii Europejskiej? Lepiej nie mówić. No to pomówmy, jak lepiej nie mówić. Uderza pani w ten najbardziej bolesny klawisz, bo sądzę, jeżeli moglibyśmy mówić o kondycji gospodarczej..., ale jeżeli mówimy o politycznej, to wszystko się wali. Ja kiedyś pracując w jednym z urzędów słyszałem taką opinię mojego szefa: słuchaj, te instytucje można by zreformować tylko w taki sposób, żeby podłożyć dynamit, rozwalić to wszystko i zbudować na nowo. Coś mi się tu znów kojarzy. Czy ksiądz namawia do rewolucji? Nie. Mówię, że ten porządek do tego stopnia jest skorumpowany, przegniły, że nie ma co przeszeregowywać tego porządku. To wszystko musi się stać od nowa. Oczywiście jest obawa czy to od nowa będzie lepsze, czy od razu będzie funkcjonowało. Tego nie wiem, ale to jest jedyna droga. Czyli ksiądz biskup opowiada się za wcześniejszymi wyborami? Z całą pewnością tak. A jeżeli te wcześniejsze wybory przyniosą nam
jako premiera Andrzeja Leppera? Boi się ksiądz biskup tego? No to będzie to wybór mądrego, biorąc w cudzysłów, społeczeństwa. Czyli lepiej, żeby był Andrzej Lepper, niż rząd prof. Belki? Starajmy się uniknąć tej alternatywy, może znajdzie się jakieś wyjście. Wierzę w to, że ludzie inaczej oceniają sytuację, kiedy stają przed wyborem, który jest w tym przypadku rzeczywiście dosyć groźny, i że znajdą w sobie tyle odwagi, żeby pójść w innym kierunku. Dlaczego według księdza biskupa Andrzej Lepper jest groźny? Dlatego że jest takim mrzonkowcem jak pacyfiści i antyglobaliści. Nie widzi rzeczywistości. Posługuje się bardzo tanim populizmem i chciałby rozdać państwo, które już nic do rozdania nie ma. A w jakiej kondycji moralnej wchodzimy do Unii Europejskiej? Według badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego okazuje się, że jesteśmy bardzo, bardzo katoliccy, że jesteśmy wierni tradycji, ale jednocześnie nie zgadzamy się z moralnością, którą nam proponuje Kościół. 40% badanych opowiada się za współżyciem
przed ślubem kościelnym, 48% za środkami antykoncepcyjnymi. Będąc w Krakowie posłużę się cytatem z Wyspiańskiego: „Chcielibyśmy wielkich rzeczy, a tu pospolitość skrzeczy.” No, tacy jesteśmy. Nie sądzę, żeby te badania pokazywały jakąś rewelację, jakąś wielką nowość. Ale pokazują dysonans. Tak, ale ten dysonans był zawsze. On istnieje w nas. On nasila się lub łagodnieje w zależności od tego jak pracujemy nad sobą. Taki jest człowiek. Niestety, człowiek, w którego jednak trzeba wierzyć, bo w nim drzemią ogromne możliwości. Przecież ci ludzie, którzy opowiadają się za swoimi zasadami moralnymi nawracają się do tych boskich, a bywa i odwrotnie. Spokojnie. Ja nie jestem tutaj specjalnie przygnębiony tymi wynikami, bo one w porównaniu do różnych innych statystyk zachodnich są i tak bardzo dobre. Z politykami nie jest zbyt dobrze przed wstąpieniem do Unii Europejskiej, a jak jest z duchownymi? Duchowni są w podobnej kondycji. To znaczy? To są ludzie z ludzi wzięci. Oczywiście jestem głęboko przekonany, że pracując
dla dobra drugich, pracują także i nad sobą, więc jest to jakaś elita, no przepraszam bardzo, nie chcę się do niej zaliczać, ale coś tu jest, że jednak ci ludzie patrzą, jako wierzący, ostrzej i starają się robić więcej. Pracują dobrze, bo... Ale czy ta elita jest w dobrej kondycji, patrząc na te afery, które się wydarzyły także w Kościele katolickim? To zależy jak patrzymy. Patrząc politycznie, bo wydaje mi się, że ten podział istnieje w Kościele właśnie na tle politycznym. Europa albo nie wiem co. Tutaj na tym punkcie jest wielkie zamieszanie. Zresztą spowodowane brakiem jednolitego, jasnego, klarownego stanowiska Episkopatu od wielu lat. Gdyby nad tym pracowano, to nie byłoby tych różnych zawadiaków, którzy uważają, że są namaszczeni monopolem posiadania prawdy. A jak jest z moralnością księży, dobrze czy źle? Ja myślę, że jest dobrze. Czyli 1 maja, to będzie dla nas księżyc czy słońce? Będzie jedno i drugie, dlatego że świat bez księżyca byłby ciemny nocą, a bez słońca, no jakżeż, no. Proszę się nie
martwić. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był ks. bp Tadeusz Pieronek, który kiedyś powiedział, że są księża i księżyska. Dziękuję bardzo. Kłaniam się i pozdrawiam. I są i będą i zostaną.