Tadeusz Duda nie żyje. Były policjant: było wiadomo, że się nie podda
Policja poinformowała, że znalazła ciało 57-letniego Tadeusza Dudy, który był poszukiwany od piątku.- Mówiłem, że on będzie walczył do końca, bo to taki typ charakteru, taka osobowość. Było wiadomo, że on się po prostu żywy raczej nie podda - powiedział były rzecznik małopolskiej Dariusz Nowak w rozmowie z TVN24.
We wtorek wieczorem zakończyła się policyjna obława za Tadeuszem Dudą, który jest podejrzany o zastrzelenie córki i zięcia, oraz postrzelenie teściowej. Policja poinformowała, że znalazła ciało 57-latka.
Były rzecznik małopolskiej Dariusz Nowak w rozmowie z TVN24 stwierdził, że nie jest zaskoczony takim finałem sprawy. - Spodziewałem się, że tam będzie jakiś przełom w sprawie. Wydawało mi się, tak jak i policjantom, że on gdzieś jest na tych 200 hektarach - mówi były policjant.
- Trzeba było dosłownie krok po kroku przeszukać cały ten teren, to jest mozolna praca. To tylko policjanci, którzy są w terenie, doskonale wiedzą, jak trudny jest to rejon, jak trudna praca. Ale to było jedno z rozwiązań, które się nasuwało. To znaczy: przypuszczałem, że on popełnił samobójstwo, ale też trzeba wziąć pod uwagę, że on był chory. Miał jakieś tam kłopoty kardiologiczne, więc wcale bym nie wykluczył, że to po prostu jest jakiś zawał. Chociaż stawiam na to pierwsze, że on po prostu nie wytrzymał, ale też mogło mu nie wytrzymać serce - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Po prostu nam popadają". B. policjant o poszukiwaniach Tadeusza Dudy
- Wersja, która wczoraj przychodziła mi do głowy, to właśnie to, że on będzie chciał na zasadzie takiej walki do końca, wdać się w jakąś strzelaninę z policjantami, żeby też w ten sposób niejako zakończyć życie. Tak czy inaczej, mówiłem, że będzie walczył do końca, bo to taki typ charakteru, taka osobowość. Było wiadomo, że on się po prostu żywy raczej nie podda - dodał Nowak.
Odnosząc się do samej akcji policji, zwrócił uwagę, że było ryzyko, że poszukiwany mężczyzna się służbom wymknie. - Ściągnięto na miejsce policjantów, najpierw 500, potem 600, ostatecznie 800,. Wydawało mi się, że ten kocioł był na tyle szczelny, że nie ma siły, żeby on się po prostu stamtąd wydostał. Natomiast też wszyscy wiemy, że to był kłusownik, przebiegły - zaznaczył były rzecznik małopolskiej policji.
Szeroka akcja policji
Tadeusz Duda był poszukiwany w związku z wydarzeniami, do których doszło w piątek w Starej Wsi. Według ustaleń śledczych, mężczyzna postrzelił swoją teściową, a następnie zastrzelił córkę i zięcia. Ciężko ranna teściowa trafiła do szpitala. Podejrzany zbiegł, a jego samochód odnaleziono w pobliżu ścieżki prowadzącej do lasu. W poszukiwania zaangażowane były siły policyjne z całego kraju, kontrterroryści, straż pożarna, wojsko i Straż Graniczna.
We wtorek Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu decyzją prokuratora okręgowego przejęła śledztwo w sprawie poszukiwanego 57-latka. Wcześniej sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa w Limanowej.