Ta wypowiedź Dudy nie przejdzie bez echa. "Mam prawo"
- Przedstawiłem merytoryczną opinię sytuacji, zachowań i działań, z którymi mieliśmy do czynienia przez ostatnie 10 miesięcy - oświadczył prezydent, odnosząc się do swojego orędzia. W wywiadzie dla telewizji wPolsce24 Andrzej Duda oznajmił, że "ma nie tylko prawo, ale i obowiązek dokonywać oceny działań rządu".
W środę, rok po wyborach parlamentarnych z 15 października, prezydent wygłosił w Sejmie orędzie, aby "podsumować to, co zostało dokonane lub zaniechane oraz przypomnieć o wyzwaniach i celach stojących dziś przed Rzeczpospolitą". Skrytykował działania rządu w różnych obszarach, m.in. sądownictwie, polityce migracyjnej czy w kwestii wielkich inwestycji.
Orędzie dudy spotkało się z falą krytyki. Premier Donald Tusk skomentował, że Duda to "Prezydent jednej partii. Źle zaczął, źle kończy. Ale kończy". Z kolei m.in. były prezydent Lech Wałęsa stwierdził, że "nie dało się tego słuchać".
Duda: "Mam prawo"
W wywiadzie dla wPolsce24 Andrzej Duda zaznaczył, że swoim orędziem chciał odnieść się do tego, co "obserwowaliśmy i w czym uczestniczyliśmy w Polsce przez ostatni rok".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Uważam, że mam również nie tylko prawo, ale właściwie obowiązek (dokonać takiej oceny), biorąc pod uwagę, że prezydent stoi na straży bezpieczeństwa prawa, ciągłości władzy państwowej, a także przestrzegania konstytucji - podkreślił Duda.
- Cieszę się, że byli obecni zarówno wszyscy posłowie, jak i pani marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, że obserwowała to grupa senatorów, bo chodziło mi o to, by móc zwrócić się przede wszystkim do tych, którzy odpowiadają dzisiaj za stanowienie prawa, za jego wykonywanie - temu służyło to moje wystąpienie - powiedział.
Prezydent wskazał, że w swoim orędziu podziękował za niektóre działania rządu, takie jak polityka bezpieczeństwa i wzmacnianie polskiej armii czy pomoc dla rolników poszkodowanych przez klęski żywiołowe. Zaznaczył jednak, że "były obszary, do których musiał odnieść się krytycznie".
Prezydent skrytykował m.in. przyjętą przez rząd strategię migracyjną, która zakłada możliwość czasowego zawieszania prawa do przyjmowania wniosków o azyl w sytuacji zagrożenia destabilizacją państwa przez napływ imigrantów. Wyraził także zaniepokojenie działaniami wobec sędziów oraz obniżeniem reprezentacji dyplomatycznej Polski w wielu krajach.
Podkreślił, że nie zamierza milczeć w sytuacji, gdy politycy Koalicji Obywatelskiej krytykowali poprzedni rząd, ponieważ "nie godzili się na to, że społeczeństwo odsunęło ich od władzy". A dziś - w jego ocenie - "brutalnie łamią prawo", kiedy nie są w stanie przeprowadzić swoich pomysłów "w sposób zgodny z zasadami demokracji". - Ja tylko przedstawiłem merytoryczną ocenę sytuacji, zachowań i działań, z którymi mieliśmy do czynienia na przestrzeni ostatnich 10 miesięcy - podsumował Duda.