ŚwiatTa choroba jeszcze nikogo tam nie zabiła - do tej pory?

Ta choroba jeszcze nikogo tam nie zabiła - do tej pory?

Roczny chłopiec zmarł we Frankfurcie nad Menem najprawdopodobniej w wyniku zarażenia cholerą - poinformował szpital, w którym leczono dziecko. Jeśli kolejne badania potwierdzą diagnozę, będzie to pierwszy w RFN przypadek zgonu na cholerę.

24.09.2010 | aktual.: 24.09.2010 16:00

W szpitalu przebywa jeszcze troje rodzeństwa zmarłego chłopca w wieku od dwóch do czterech lat; u nich również wstępne badania potwierdziły tę chorobę.

Dzieci w zeszłą środę wróciły z rodzicami z Pakistanu. Z ciężkimi objawami trafiły do szpitala w dzielnicy Hoechst we Frankfurcie. Najmłodszy chłopiec zmarł już w nocy ze środy na czwartek. Jak podaje agencja dpa, stan pozostałych dzieci - dwóch chłopców i dziewczynki - lekarze określają jako "dość stabilny". Podawane im są płyny oraz elektrolity.

- Aby ostatecznie stwierdzić przyczynę zgonu najmłodszego dziecka, trzeba poczekać na wyniki obdukcji i dalszych badań mikrobiologicznych - poinformował szpital.

Według Instytutu im. Roberta Kocha w Niemczech bardzo rzadko stwierdza się przypadki cholery, czyli ostrej zakaźnej choroby układu pokarmowego wywołanej spożyciem wody lub pokarmu skażonego bakteriami. Od 2002 r. odnotowano w Niemczech tylko 10 zachorowań u osób, które powróciły z podróży, gdzie choroba ta występuje.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)