ŚwiatT. Blair: Wielka Brytania pomoże Libanowi

T. Blair: Wielka Brytania pomoże Libanowi

Wielka Brytania pomoże armii
libańskiej w zakresie szkoleń i wyposażenia, aby zapewniła ona
kontrolę nad krajem - powiedział w Bejrucie premier
Wielkiej Brytanii Tony Blair.

Będziemy pracować na polu szkolenia, wyposażenia, na wszystkich polach, gdzie możemy wam pomóc, i angażuję się dziś w zdobycie większych środków- oświadczył Blair na wspólnej konferencji prasowej z premierem Libanu Fuadem Siniorą.

Blair powiedział, że Wielka Brytania przeznaczy w tym roku na pomoc dla Libanu ponad 40 mln funtów i jest gotowa przeznaczyć jeszcze więcej.

Na początku konferencji na salę wdarli się przeciwnicy wizyty Blaira w Libanie. Kobieta na czele kilku osób z transparentem "Bojkotujcie izraelski apartheid" wykrzykiwała w stronę Blaira: "Wstydź się!".

Kiedy ich wyprowadzano, premier Siniora powiedział: Mamy demokrację, szanujemy wszystkie rodzaje ekspresji.

Wcześniej około dwóch tysięcy Libańczyków protestowało w Bejrucie przeciwko wizycie premiera Wielkiej Brytanii, oskarżając Blaira o współudział w izraelskich bombardowaniach Libanu, zakończonych 14 sierpnia. Nieśli transparenty z hasłami: "Bejrut jest wolny! Blair, wynocha!", "Blair, zabójco, idź do piekła".

Blair nie przejął się protestami; powiedział, że wszystkie są podobne. Przywykłem do demonstracji we własnym kraju i demonstracji gdzie indziej, tak więc rozumiem, że demonstracje tutaj są po to, żebym poczuł się jak u siebie - powiedział.

Przyczyną niechęci Libańczyków do Blaira jest to, że nie wzywał do wczesnego rozejmu w libańskim konflikcie, podczas którego zniszczeniu uległa infrastruktura na południu kraju, a życie straciło około 1200 osób.

Na znak protestu przeciwko popieraniu Izraela, spotkania z Blairem odmówiło kilku ministrów.

Był stroną w tej wojnie - uznał minister zdrowia Mohammad Chalifi z szyickiego ruchu Amal. Wspierał stanowisko USA i nie wzywał do rozejmu. To normalne, że się nie spotkamy - powiedział Reutersowi.

Blair miał się również spotkać z przewodniczącym parlamentu Nabihem Berrim, który jest przywódcą Amalu i sprzymierzeńcem Hezbollahu. Jednak - jak podał asystent przewodniczącego - Berri wyjechał za granicę w sprawach prywatnych.

Na konferencji prasowej premier Siniora zaapelował o ożywienie wysiłków, by rozwiązać spór arabsko-izraelski na podstawie arabskiego planu, który oferuje Izraelowi pokój w zamian za wycofanie się z arabskich ziem zajętych w wojnie w 1967 roku. Tylko jeśli zajmiemy się przyczynami, możemy zagwarantować pokój i bezpieczeństwo na Bliskim Wschodzie - powiedział Siniora.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)