Szykuje się wielki strajk - już ustalają termin
680 dolnośląskich kolejarzy powiedziało "tak" strajkowi generalnemu w Przewozach Regionalnych. Tylko dziesięciu pracowników spółki biorących udział w pięciodniowym referendum było mu przeciwnych.
19.07.2011 | aktual.: 19.07.2011 11:04
W ubiegłym tygodniu odpowiadali na pytanie: "Czy jesteś za podjęciem strajku w sprawie podwyżek płac w 2011 roku dla pracowników spółki Przewozy Regionalne?".- W głosowaniu wzięło udział tylko 68% uprawnionych. To dlatego, że jest czas urlopowy - mówi Roland Potoczny, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego "Kontra" we Wrocławiu.
W całym zakładzie pracuje 1034 kolejarzy, którzy wspólnie z kolegami z innych regionów chcą walczyć o wyższe pensje. Liczą, że władze spółki dołożą do pensji zasadniczej 280 zł brutto. Dzisiaj zarabiają średnio 2,5-3 tys. zł brutto.
- Właśnie mija czwarty rok, kiedy nie dostaliśmy podwyżek - wskazuje Potoczny i nie ukrywa, że liczy na jakieś porozumienie z władzami PR w Warszawie. Do tej pory jednak rozmowy między stronami niewiele przyniosły. Przewozy Regionalne zaproponowały związkom 130 zł brutto, na co zgody załogi nie było. Negocjacje z władzami PR, w których brali udział również przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury, zakończyły się fiaskiem. Strajk generalny więc będzie i jeszcze w tym tygodniu uzgodniony zostanie jego termin.
Pierwotnie zakładano, że pociągi staną po 22 lipca. Dzisiaj nie wiadomo, czy podróżni nie będą mogli skorzystać z połączeń Przewozów Regionalnych przez 6, 8, czy może 24 godziny. Na razie pewne jest to, że związki rozważają także inny scenariusz. Żaden skład nie wyjedzie na tory do skutku, czyli do czasu, aż prezes Przewozów nie zaoferuje większych pieniędzy.
Pasażerowie muszą się liczyć z poważnymi kłopotami komunikacyjnymi.
Polecamy także w wydaniu internetowym: milicz.naszemiasto.pl