Szykuje się kolejna awantura? Posłanka Lewicy mówi o zdjęciu krzyża z sali sejmowej
Magdalena Biejat, posłanka Lewicy, przyznała w najnowszym wywiadzie, że krzyż wiszący na sali posiedzeń sejmowych "kłuje ją w oczy". - Nie uważam, że to jest dobre miejsce na krzyż - stwierdziła parlamentarzystka. Jednak podczas rozmowy padło ważne zapewnienie.
- W Sejmie mamy osoby różnych wyznań; mamy osoby, które są niewierzące. Sejm jest przestrzenią publiczną, miejscem stanowienia prawa dla wszystkich obywateli. Uważam, że krzyża w takim miejscu być nie powinno - mówiła w rozmowie z gazeta.pl Magdalena Biejat.
- Żyjemy w państwie prawa, mamy zapisany rozdział Kościoła od państwa w konstytucji i powinniśmy tego przestrzegać. To są dobre standardy demokratyczne - przyznała posłanka. Biejat zaznaczyła jednocześnie, że klub parlamentarny Lewicy nie zamierza na razie składać żadnego projektu w sprawie symboli religijnych w miejscach publicznych.
Dyskusja o obecności krzyża w Sejmie wybuchła w 2012 roku. W ówczesnej kadencji Sejmu wniosek o usunięcie symboli religijnych z przestrzeni parlamentu złożyli członkowie Twojego Ruchu (dawnego ugrupowania Janusza Palikota - przyp. red.). Sprawa była szeroko komentowana zarówno przez publicystów, jak i samych duchownych.
- Jeśli komuś przeszkadza krzyż w takim miejscu, to nie powinien on tam wisieć. Nie można nikogo zmuszać, żeby na ten krzyż patrzył - przyznał w jednym z wywiadów ks. Adam Boniecki. Duchowny w ten sposób chciał zareagować na "obrzydzanie krzyża" w przestrzeni publicznej. Jednak jego apelu nie zrozumieli jego przełożeni, w efekcie czego Boniecki dostał zakaz publicznych wypowiedzi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: gazeta.pl