Szykuje się kluczowa bitwa. "Chersoń jest bramą z Dniepru na Morze Czarne"
Czy w najbliższych dniach dojdzie do kluczowego starcia na południu Ukrainy i bitwy o Chersoń? Według ukraińskich służb Rosjanie ściągają w tamten rejon dodatkowe siły. Z kolei ukraińska armia uderza w strategiczne mosty i niszczy rosyjską logistykę w tamtym rejonie. - Uderzenie w mosty powinno stanowić preludium ofensywy. "Okienko" na upośledzoną zdolność rosyjskiej logistyki za chwilę się zamknie – mówi Wirtualnej Polsce płk Piotr Lewandowski, były żołnierz i weteran misji w Iraku oraz Afganistanie
Informację o ruchach rosyjskich wojsk przekazał sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow. "Obserwowane są bardzo duże ruchy rosyjskich wojsk na kierunku chersońskim na południu Ukrainy. Rosja ściąga tam maksymalne siły" – przekazał Daniłow.
Ataki na mosty, uderzenia w zaopatrzenie
Leżący na południu Ukrainy Chersoń i niemal cały obwód chersoński znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. To jedyne miasto obwodowe Ukrainy, które zostało zajęte przez wojska rosyjskie na początku rosyjskiej agresji. Pod koniec maja ukraińska armia rozpoczęła w tamtym rejonie kontrataki na pozycje przeciwnika, które nasiliły się pod koniec lipca.
Pod ostrzałem znalazły się strategiczne szlaki logistyczne i transportowe rosyjskich żołnierzy, tak by uniemożliwić im uzupełnianie zapasów. M.in. uszkodzono po raz kolejny strategiczny Most Antonowski. Ukraińskie rakiety miały też trafić w pobliski most kolejowy. Tym samym uszkodzenie przepraw odcina Rosjanom dostawy, ale blokuje też drogę ucieczki. Bitwa o Chersoń staje się więc z godziny na godzinę coraz bardziej realna.
- Absolutnie. Uderzenie w mosty powinno stanowić preludium ukraińskiej ofensywy - uważa płk Piotr Lewandowski, weteran misji w Iraku i Afganistanie.
Jego zdaniem, "okienko" na upośledzoną zdolność rosyjskiej logistyki za chwilę się zamknie, więc ukraińska armia powinna to wykorzystać.
- To jest kwestia najbliższych dni. Widać po mniejszej intensywności ostrzału, że Rosjanie mają problemy z dostawami amunicji. Ukraińcy dosięgają szlaki zaopatrzenia przy pomocy HIMARS-ów. Oby ich sukcesy nie były za chwilę przeszłością – dodaje nasz rozmówca.
Według Sławka Zagórskiego, publicysty i historyka ds. wojskowości, Ukraińcy obecnie przede wszystkim chcą odciąć Rosjanom drogi odwrotu i zaopatrzenia oraz centra dowodzenia. - Można się więc spodziewać klasycznej ofensywy, gdzie artyleria będzie blisko wspierała kolumny zmechanizowane, atakujące Rosjan – mówi nam Sławek Zagórski.
Kogo Putin wyśle na odcinek chersoński?
Niepokojącym sygnałem, o którym wspominali przedstawiciele ukraińskich służb, jest ściąganie dodatkowych rosyjskich żołnierzy na odcinek chersoński. Obaj nasi rozmówcy przyznają, że Putin ma jeszcze zasoby ludzkie, które może skierować na południe Ukrainy.
- Rosjanie odwody jeszcze mają, problemem może być jakość sprzętu i poziom wyszkolenia żołnierzy. Stanie się to jednak ze szkodą dla innych kierunków uderzenia, lub jednostek tyłowych, np. na granicy z Chinami – uważa Sławek Zagórski.
- Pytanie, jakie siły Rosja dorzuci do Chersonia. Z pola widzenia zniknęło 20 batalionowych grup bojowych, które w ostatnim czasie przebywały na północy Rosji. Odtwarzały tam zdolność bojową po walkach pod Kijowem, Charkowem, Sumami i Czernichowem. Nie wiadomo, gdzie są aktualnie, być może przesuwają się w kierunku chersońskim. Albo przerzucą na front żołnierzy z odcinka Kramatorsk-Słowiańsk, gdzie mieliśmy ostatnio przerwę operacyjną – zastanawia się z kolei płk Piotr Lewandowski.
I jak dodaje, w Chersoniu stacjonują m.in. jednostki rosyjskich Wojsk Powietrznodesantowych (WDW), które po wybuchu wojny pojawiły się z odcinku krymskiego.
- Na pewno nie zabraknie im motywacji do obrony Chersonia. Z kolei po ukraińskiej stronie mogą nacierać dwie-cztery zmechanizowane brygady pancerne. Będą one zapewne starać się rozcinać rosyjskie ugrupowanie na północnym brzegu Dniepru, dopychając je do rzeki. Spowoduje to, że będą musieli się z Chersonia wycofać, bo ich Ukraińcy okrążą – ocenia płk Piotr Lewandowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O tym, że planowana kontrofensywa ma w pierwszej kolejności objąć właśnie Chersoń, mówił w połowie lipca m.in. szef resortu obrony Ołeksij Reznikow. 10 lipca brytyjski "Sunday Times", powołując się na rozmowę z ministrem napisał, że Ukraińcy szykują milionową armię nasyconą zachodnim uzbrojeniem do odbicia południowego wybrzeża.
- Nie wiemy, jakie siły zostaną przeznaczone do uderzenia na miasto i jak wysokie jest morale Rosjan. Walki miejskie nigdy nie są łatwe i generują duże straty wśród atakujących. Jednak zdobycie miasta pokaże NATO, że pomoc nie idzie na marne – ocenia Sławek Zagórski.
W opinii naszych dwóch ekspertów ewentualna bitwa o Chersoń jest kluczowa i strategiczna dla dalszych losów wojny.
- Utrzymanie Chersonia daje Rosji przestrzeń operacyjną na kierunku Odessy i Mikołajowa. Rosjanie wiążą na tym odcinku duże siły ukraińskiej armii. Odessa jest oknem na świat dla Ukrainy, a jej utrata byłaby dla Kijowa absolutną tragedią – ocenia płk Piotr Lewandowski.
- Chersoń jest bramą z Dniepru na Morze Czarne, a także na Podole i Zaporoże, co czyni go niezwykle istotnym węzłem komunikacyjnym, dzięki któremu Rosjanie mogą prowadzić ofensywę na zachód. Obecnie niszczenie mostów na Dnieprze oznacza, że Ukraińcy chcą odciąć rosyjskie jednostki w obwodzie mikołajowskim, a potem sukcesywnie je likwidować – podsumowuje Sławek Zagórski, historyk ds. wojskowości.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski