Szyicki przywódca kontra USA
Radykalny duchowny szyicki
Muktada al-Sadr wydał w poniedziałek oświadczenie, w którym
zapowiedział, że naród iracki przeciwstawi się amerykańskiej
potędze wojskowej.
05.04.2004 | aktual.: 05.04.2004 22:09
Al-Sadr zażądał od koalicji wstrzymania ataków na Irakijczyków oraz zaprzestania aresztowań podejrzanych o udział w powstaniu przeciwko siłom okupacyjnym.
Wcześniej tego dnia Amerykanie poinformowali, że kilka miesięcy temu iracki sędzia wydał nakaz aresztowania al-Sadra w związku z podejrzeniem o współudział w zamordowaniu innego duchownego szyickiego.
Rzecznik sił amerykańskich Mark Kimmitt powiedział, że iracka Rada Zarządzająca odradza dokonanie aresztowania, ponieważ al-Sadr przebywa obecnie w meczecie w Kufie koło Nadżafu.
W Iraku trwały w poniedziałek starcia sił koalicji ze zwolennikami al-Sadra. Są ofiary po obu stronach. W dowodzonej przez Polskę strefie stabilizacyjnej wprowadzono stan podwyższonej gotowości.
"Oni (siły koalicyjne) mają wielkie ilości pieniędzy i broni, ale nie osłabi to naszej woli, ponieważ z nami jest Bóg" - głosi oświadczenie al-Sadra, otrzymane w poniedziałek przez Associated Press od katarskiej telewizji Al-Dżazira. _ "Powiedzcie im, że nie boimy się śmierci i że męczeństwo jest dla nas godnością, otrzymaną od Boga"_ - napisał al-Sadr.
Radykalny duchowny szyicki, przebywający w meczecie w Kufie pod ochroną uzbrojonych zwolenników, żąda, żeby nowy rząd iracki powstał bez udziału "sił zewnętrznych". Al-Sadr domaga się też, żeby koalicja postawiła przed sądem swoich żołnierzy, którzy dopuścili się "zbrodni" przeciwko Irakijczykom.