Szydło: PO, PSL i Nowoczesna odrzuciły naszą propozycję kompromisu ws. TK
• Szydło: PO, PSL i Nowoczesna odrzuciły naszą propozycję kompromisu ws. TK
• "PO działa na rzecz rezolucji europejskiej przeciwko Polsce"
• Premier odniosła się do kontrowersji wokół jej słów o "milionie uchodźców z Ukrainy"
• Ukraińcom łatwiej starać się o wizę niż o status uchodźcy; Borys Budka mówił, że Polska świetnie realizuje pomoc dla uchodźców dla Ukrainy"
• PO grozi złożeniem rezolucji w sprawie Polski w PE
• Żąda dopuszczenia do orzekania trzech sędziów TK
21.01.2016 | aktual.: 21.01.2016 16:51
- Na spotkaniu zaproponowałam szefom klubów parlamentarnych konsensus ws. Trybunału Konstytucyjnego. PO, PSL i Nowoczesna odrzuciły tę propozycję - powiedziała na konferencji premier Beata Szydło.
Szefowa rządu podkreśliła, że zaproponowała "mechanizm, który dawałby partiom opozycyjnym wskazywanie większości sędziów - 8 z 15". - W naszej ocenie nie ma w tej chwili sporu i problemu prawnego, jeśli chodzi o TK, ale jest spór polityczny, który jest podgrzewany, podtrzymywany i niestety został przeniesiony na grunt europejski - dodała szefowa rządu.
- Stwierdzam to z przykrością, ale również na dzisiejszym spotkaniu potwierdzenie tego znaleźliśmy, dlatego że na propozycję kompromisu, który przedstawiłam, usłyszeliśmy ze strony klubów opozycyjnych: PO, PSL i Nowoczesnej, że nie ma zgody na taki kompromis i nie ma woli przystąpienia do wspólnej pracy nad szukaniem kompromisu politycznego w pluralizmie - powiedziała premier.
Według szefowej rządu propozycję ws. TK na czwartkowym spotkaniu poparły kluby PiS i Kukiz'15.
Premier ma za złe PO, że działa na rzecz rezolucji ws. Polski, która ma być wkrótce przyjęta w Parlamencie Europejskim. Szydło nazwała te działania "spektaklem przeciwko Polsce". Zdaniem premier "sprawa debaty o Polsce została wywołana, by przykryć ważniejszy problem - problem imigrantów". - My chcemy rozstrzygać polskie sprawy w polskim domu - podkreśliła premier.
- Zapytałam polityków klubów opozycyjnych, czy będą taką rezolucję przeciw Polsce popierać, a politycy PO powiedzieli, że dają sobie dwa tygodnie. A jednocześnie w parlamencie jest w tej chwili informacja, że właśnie ta decyzja za dwa tygodnie zostanie podjęta, więc trudno nie mieć skojarzenia, że jest tu korelacja i współpodejmowanie pewnych decyzji, jeśli chodzi o ten spektakl, który jest w tej chwili przeciwko Polsce organizowany - mówiła szefowa rządu.
Według Szydło "szkoda już zajmować się ciągłymi dąsami opozycji, która sama nie ma propozycji". - Jeżeli panowie nie macie swoich rozwiązań, to my też już nie będziemy dłużej się wami zajmować. Pozwólcie nam pracować - zwróciła się do liderów PO, PSL i Nowoczesnej.
PO stawia ultimatum rządowi i grozi złożeniem rezolucji w sprawie Polski w Parlamencie Europejskim. Władze mogą tego uniknąć, jeśli trzech sędziów, wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu, zostanie dopuszczonych do orzekania.
- Z takim warunkiem Platforma przyszła na czwartkowe spotkanie z premier Beatą Szydło - mówił poseł PO Rafał Trzaskowski.
Szef klubu PO Sławomir Neumann dodał, że propozycja jego partii i tak jest kompromisowa, bo Platforma daje PiS dwa tygodnie prezydentowi, rządowi i prezesowi PiS na naprawienie sytuacji w Trybunale.
- Jeśli te dwa tygodnie miną bez tych działań, to w ramach Europejskiej Partii Ludowej nasi posłowie złożą projekt rezolucji, która będzie wzywała Polskę do przestrzegania zasad konstytucyjnych - zapowiada poseł Neumann.
Zapowiedział, że jego klub nie zgodzi się na upartyjnienie Trybunału Konstytucyjnego. - Chcemy państwa poinformować i zapewnić, że idziemy tam z jednoznacznym stanowiskiem: nie ma kupczenia Trybunałem Konstytucyjnym, nie ma dyskusji o przestrzeganiu konstytucji, jest po prostu przestrzeganie konstytucji i wykonywanie wyroków Trybunału - powiedział Neumann. Podkreślił, że PO "nie przyłoży ręki do niszczenia TK i nie będzie negocjować żądnych takich rozwiązań z PiS".
Dodał, że oczekuje też, że premier Szydło podczas czwartkowego spotkania wytłumaczy, kto był inicjatorem rozsyłania ulotek w PE, które - jego zdaniem - "były haniebnym donosem na poprzedni rząd".
"Ukraińcom łatwiej starać się o wizę niż o status uchodźcy"
- Jeżeli chodzi o kwestię uchodźców b. minister sprawiedliwości Borys Budka mówił wcześniej, że Polska świetnie realizuje tę pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Polskę "za przyjęcie miliona Ukraińców" chwalił też szef frakcji EPL w Parlamencie Europejskim Manfred Weber. My w Polsce mamy takie prawo, że łatwiej Ukraińcom starać się o wizę niż o status uchodźcy. W naszym kraju jest ok. mln obywateli ukraińskich. Będziemy pomagać każdemu, kto potrzebuje pomocy i schronienia - powiedziała premier Beata Szydło.
Premier Szydło odnosząc się do poruszanej w czasie wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim kwestii migrantów podkreśliła, że Polska przyjęła ok. 1 mln uchodźców z Ukrainy, ludzi, którym - jak powiedziała - "nikt nie chciał pomóc".
W środę rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział, że liczba Ukraińców ubiegających się o wizy "drastycznie wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat" i "wzrost ten można tłumaczyć tylko działaniami wojennymi" - po tym, gdy w marcu 2014 r. Rosja zaanektowała Krym, rozpoczął się konflikt między siłami rządowymi a separatystami na wschodzie Ukrainy.
Bochenek podkreślił, że procedura uzyskania statusu uchodźcy w Polsce jest skomplikowana i Ukraińcy, zdając sobie z tego sprawę, ubiegają się o wizę lub prawo pobytu.
- Przebywający w Polsce Ukraińcy nie są uchodźcami, lecz migrantami ekonomicznymi - oświadczył ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Jak dodał, państwo polskie odrzuciło dotąd większość wniosków o azyl.
Spotkanie w kancelarii premiera
Przed spotkaniem premier Beata Szydło proponowała, by w Trybunale z 15 sędziów ośmiu wyznaczali przedstawiciele parlamentarnej opozycji. O godz. 10:30 odbyło się spotkanie w kancelarii premiera.
Do kancelarii premiera przybyli wszyscy zaproszeni goście. Spotkanie dotyczy wtorkowej debaty o Polsce w Parlamencie Europejskim. Podczas spotkania Beata Szydło będzie też chciała porozmawiać o nowej propozycji rządu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
W spotkaniu w KPRM udział wzięli: szef klubu PiS Ryszard Terlecki, szef klubu PO Sławomir Neumann, szef klubu Nowoczesnej Ryszard Petru, szef klubu Kukiz'15 Paweł Kukiz oraz posłowie PSL Andżelika Możdżanowska i Marek Sawicki. Obecni są również m.in. poseł PiS Marek Suski, poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak. Z ramienia rządu, poza Beatą Szydło, w spotkaniu uczestniczą: szefowa gabinetu politycznego premier - Elżbieta Witek oraz wiceszef MSZ Konrad Szymański.
Premier Szydło mówiła w środę wieczorem w Polsat News i TVP Info, że oczekuje od opozycji konstruktywnych propozycji ws. Trybunału Konstytucyjnego, a nie krytyki i narzekania. Zaproponowała też opozycji wspólne przygotowanie takiej zmiany w prawie, która "uspokoi sytuację".
Premier oceniła, że spór wokół TK jest sporem politycznym, a nie merytorycznym. - My proponujemy, żeby na drodze politycznej, konsensusu wszystkich stron w parlamencie, po prostu to rozwiązać - zaznaczyła szefowa rządu.
Petru: to "pseudokompromis"
W ocenie Petru, kompromis zaproponowany przez PiS w sprawie TK to "pseudokompromis". - Nieważne, kto zgłasza (sędziów TK), ważne, żeby instytucja mogła działać. Dzisiaj Trybunał jest sparaliżowany i nieważne, ilu kandydatów na sędziów (TK) zgłosi opozycja, instytucja dalej będzie sparaliżowana. Jedyny możliwy kompromis to taki, że prezydent Andrzej Duda musi przyjąć ślubowanie trzech sędziów wybranych w czerwcu - przekonywał w rozmowie z dziennikarzami przed spotkaniem.
- Dopóki tych trzech sędziów nie zostanie zaprzysiężonych, nie ma mowy o żadnym kompromisie, nie ma zgody Nowoczesnej, aby rozpocząć pracę nad zmianą konstytucji, bo prezes PiS Jarosław Kaczyński oszukał Polaków, obiecując im dobrą zmianę, a wprowadzając szatańską zmianę (...) ja mu nie ufam - mówił lider Nowoczesnej.
Petru zaapelował też do innych klubów opozycji, aby nie dały się wmanewrować w zmianę konstytucji. - W takiej sytuacji Jarosław Kaczyński zmieni konstytucję tak, jak sam chce zmienić i nie będziemy w stanie tej sytuacji kontrolować. Dajemy mocne "nie" dla zmiany konstytucji - podkreślił.
Zdaniem posła PSL Marka Sawickiego, to nie premier Szydło, ale prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien proponować spotkania w sprawie TK. - To nie premier powinna być inicjatorem tego typu spotkań, ale szef klubu PiS lub szef partii rządzącej, bo tak naprawdę premier jest organem wykonawczym, który nijak się ma do spraw legislacyjnych i orzeczeń Trybunału - zaznaczył. Jak zauważył, PiS - jeżeli chce składać propozycje kompromisu ws. TK - musi znaleźć w Sejmie większość konstytucyjną. Sawicki podkreślił jednocześnie, że zmiana konstytucji nie jest potrzebna.
Echa debaty w PE
Kolejny temat rozmów, to kwestie poruszane w czasie wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim o sytuacji w Polsce. W debacie premier przekonywała, że nie doszło do złamania konstytucji, wprowadzone zmiany w ustawie o TK są zgodne z obowiązującymi w Europie standardami, a sam Trybunał ma się dobrze i pracuje. Nawiązując do zmian w mediach publicznych, mówiła, że nie naruszają one standardów, lecz są próbą przywrócenia w mediach publicznych charakteru apolityczności i bezstronności. Szydło podkreślała, że jej zdaniem, nie ma podstaw do tego, aby poświęcać tak wiele czasu polskim sprawom.
Neumann powiedział PAP, że pójdzie na spotkanie z jasnym stanowiskiem Platformy. - To, co wydarzyło się w PE, ta debata i to samozadowolenie pani premier z tego, że została oklaskiwana przez osoby Unii nieprzychylne, czy wręcz wrogie, nie buduje pozycji Polski w Europie - uważa.
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru powiedział, że potrzebne są zapewnienia, iż Polska pozostanie w UE i to musi być zadeklarowane przez Jarosława Kaczyńskiego. - Będę też apelował do pani premier, aby z retoryki, która jest ogólnikowa i nacechowana emocjonalnie, przejść do konkretów - albo udowodni Unii Europejskiej, że nie jest u nas łamane państwo prawa, albo, żeby była skłonna wycofać się z tych błędów, które zostały popełnione - podkreślił. Wskazał, że chodzi o zmiany dot. tzw. ustawy medialnej oraz Trybunału Konstytucyjnego.
W ubiegłą środę Komisja Europejska zdecydowała się wszcząć wobec Polski pierwszy etap procedury dotyczącej ochrony państwa prawa ze względu na to, że - jak mówił wiceszef KE Frans Timmermans - wiążące zasady dotyczące TK nie są obecnie przestrzegane.
Będzie to drugie takie spotkanie w KPRM. Pierwsze odbyło się 12 stycznia. Rozmowa, w której wzięli udział przedstawiciele wszystkich klubów, dotyczyła relacji Polski z Unią Europejską.
Wizyta w Berlinie 12 lutego
- Moja wizyta w Berlinie jest przygotowywana; odbędzie się 12 lutego. Oczywiście spotkam się z panią kanclerz - poinformowała premier Beata Szydło na czwartkowej konferencji prasowej. Tego dnia po południu premier spotkała się z przebywającym w Warszawie szefem niemieckiej dyplomacji Frankiem-Walterem Steinmeierem.
- Zapewne będziemy w czasie tej wizyty rozmawiali o wszystkim, co jest ważne w tej chwili dla Europy, również kwestii dotyczącej uchodźców, imigrantów, dlatego, że to są dzisiaj kwestie, które powinny być dyskutowane przede wszystkim w Europie - powiedziała szefowa polskiego rządu.
Jak oceniła, właśnie to jest problem, który cała UE musi wspólnie rozwiązać. - Te mechanizmy, które przyjęto, nie działają; państwa europejskie zaczynają sobie z tego coraz bardziej zdawać sprawę. Polska przyjęła to stanowisko i od początku Prawo i Sprawiedliwość mówiło i deklarowało, że chcemy pomagać rozwiązywać problem poza granicami Unii Europejskiej - powiedziała Beata Szydło. Dodała, że właśnie w tym celu zdecydowała się na "wsparcie projektu, który UE rozpoczęła z Turcją".
Zdaniem premier pomoc uchodźcom powinna być niesiona przede wszystkim potrzebującym, którzy są poza granicami UE, tak, by mogli oni potem wracać do swoich krajów.
- Ale to jest dzisiaj poważny problem, który wymaga naprawdę pracy i poświęcenia mu czasu. Tymczasem, jak państwo wiecie, Unia Europejska, Komisja Europejska czy Parlament Europejski wolą poświęcać czas problemowi, który nie istnieje, czyli Polsce, zamiast poświęcać czas problemowi migracji - zaznaczyła premier.
Beata Szydło była też pytana, czy jej zdaniem piątkowa wizyta polskiego wiceministra spraw zagranicznych w Moskwie zaowocuje zwróceniem wraku polskiego samolotu, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się w Smoleńsku. Premier odpowiedziała, że o efektach tej wizyty będzie mogła powiedzieć, gdy wiceszef MSZ wróci do kraju.
W piątek w Moskwie wiceszefowie MSZ Polski - Marek Ziółkowski i Rosji - Władimir Titow przeprowadzą konsultacje polityczne. Tematami będą relacje polityczne i współpraca gospodarcza, a z inicjatywy strony polskiej również kwestia śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.