PolskaSzturm policji jeszcze dziś? Dariusz Loranty: nie mają jaj, żeby użyć snajpera

Szturm policji jeszcze dziś? Dariusz Loranty: nie mają jaj, żeby użyć snajpera

Negocjacje z napastnikiem nie przyniosą rozwiązania, a cała sytuacja zakończy się jeszcze dziś szturmem policji - mówi w rozmowie z WP.PL nadkomisarz Dariusz Loranty, były negocjator policyjny o akcji policji przy ul. Cegielnianej w Sanoku. Wcześniej z mieszkania przy tej ulicy padły strzały, zabarykadował się w nim 32-latek podejrzany o zabójstwo. - Polska policja nie ma jaj, bo nie ma przepisów, które w takiej sytuacji pozwalają użyć snajpera i gazów bojowych - wyjaśnia.

Szturm policji jeszcze dziś? Dariusz Loranty: nie mają jaj, żeby użyć snajpera
Źródło zdjęć: © PAP

10.01.2013 | aktual.: 10.01.2013 18:23

Przeczytaj też: Strzelanina w Sanoku. Otworzył ogień do policjantów

W opinii Dariusza Lorantego, mężczyzna, który zabarykadował się w mieszkaniu doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji. Wie, że jest otoczony i nie będzie działał irracjonalnie. - Nie ma co się czarować, negocjator jest elementem taktyki rozwiązania tej sytuacji. Prowadzi się negocjacje, ale tę sytuację rozwiąże się za pomocą jednej z trzech opcji: snajperskiej, chemicznej lub szturmu - wyjaśnia Loranty. Negocjator zaznacza, że w polskich warunkach prawnych najbardziej prawdopodobny jest szturm.

- Polska policja nie ma jaj, bo nie ma przepisów, które w takiej sytuacji pozwalają użyć snajpera i gazów bojowych. Strzela się tylko w momencie bezpośredniego zagrożenia życia. Polega to na strzelaniu do sprawcy, gdy jest możliwość oddania prawidłowego strzału. To mity, że strzela się w rękę - proszę mieć świadomość, że przy tym kalibrze i mocy naboju strzał urwałby ramię - mówi negocjator.

Dariusz Loranty zwraca uwagę, że każdy element działania policji będzie poddany sprawdzeniu przez prokuratora i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. - Tylko w telewizji zdarza się, że wysyła się komandosa, który strzela. Jeśli ten człowiek nie zostanie pojmany żywy, to policjanci będą mieli straszne problemy prawne, będą musieli tłumaczyć się z każdego elementu swoich działań. Policja działa w systemie prawnym państwa, to nie jest film. Nie będzie szturmu na wzór wojskowy - wyjaśnia Loranty. Zaznacza, że na tym etapie lepiej nie zdradzać, jak w szczegółach wygląda taka akcja policji. - Zakładam, że wszystko zakończy się jeszcze dziś rozwiązaniem siłowym, ale jeśli okaże się, że nie ma tam zakładników, to wcale nie ma potrzeby robić tego dziś, można poczekać na zmęczenie sprawcy - wyjaśnia Dariusz Loranty.

W praktyce negocjacje z napastnikiem najczęściej odbywają się telefonicznie. Negocjatorzy policyjni mają numer telefonu komórkowego sprawcy, jeśli wcześniej został rozpracowany. W przeciwnym wypadku można ustalić numer telefonu stacjonarnego lub podrzucić mu aparat telefoniczny. Ostatnia możliwość, to rozmawianie przez drzwi zza tzw. zasłony.

Były policjant apeluje, aby nie zbliżać się do miejsca akcji policji. - Proszę pamiętać, że rykoszet porusza się po łamanej linii i może nam zrobić krzywdę nawet za blokiem - wyjaśnia Loranty.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (573)