Sztab protestacyjny: prowokatorzy wywołali zamieszki
Sztab protestacyjno-strajkowy Górniczych Związków Zawodowych uważa, do czwartkowej pokojowej manifestacji w Warszawie włączyły się grupy "nieokreślonych prowokatorów, których jedynym celem było doprowadzenie do zamieszek".
11.09.2003 19:20
W oświadczeniu podpisanym przez szefów Związku Zawodowego Górników w Polsce, Związku Zawodowego Przeróbka i Sierpnia'80 oraz uzgodnionym z pozostałymi członkami, Sztab wyraził ubolewanie z powodu poszkodowania kilkunastu górników i policjantów.
"Organizatorzy demonstracji zrobili wszystko, co w ich mocy, aby nie dopuścić do gorszych zajść, w wyniku których byli poszkodowani. Jednak poziom frustracji pracowników kopalń zagrożonych likwidacją, które nawet zdaniem Kompanii Węglowej nie są najgorsze, oraz całej społeczności górniczej trudny jest do opanowania" - napisali w oświadczeniu członkowie Sztabu.
Według sztabu, do pokojowej manifestacji włączyły się grupy "nieokreślonych prowokatorów, których jedynym celem było doprowadzenie do zamieszek".
"Arogancja, z jaką Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej traktuje życiowe problemy górników i Śląska, jest podstawowym powodem agresji ze strony górników zagrożonych w swych podstawowych warunkach życia" - ocenili związkowcy.
Według nich, bez dymisji wicepremiera Jerzego Hausnera i wiceministra gospodarki Jacka Piechoty nie będzie można opanować nastrojów wśród górników.
"Musimy też stwierdzić, że decyzja policji o wcześniejszym rozwiązaniu manifestacji wzmogła agresję demonstrantów" - napisali w oświadczeniu.
"Sztab protestacyjno-strajkowy żąda od premiera dymisji bezpośrednio odpowiedzialnych za zaistniały stan rzeczy poprzez jedynie pozorowanie dialogu społecznego ministrów: Hausnera i Piechoty i anulowania decyzji o likwidacji czterech kopalń węgla kamiennego" - napisali związkowcy.
"Brak rzetelnego dialogu społecznego rządu z organizacjami pracowników doprowadzi do dalszej eskalacji naszych protestów i kolejne przyjazdy górników do Warszawy" - zapowiedzieli w oświadczeniu.
Przewodniczący "Solidarności" w Kompanii Węglowej Dominik Kolorz powiedział w rozmowie telefonicznej z PAP, że związkowcy w najbliższych dniach zastanowią się, jaka powinna być dalsza forma protestu. "Musimy przedyskutować to w kopalniach. Widać, że demonstracji nie należy urządzać, bo nad emocjami i desperacją górników, którzy tracą miejsca pracy, na ulicy nie sposób zapanować. Pewnie wrócimy do sprawdzonej metody walki o swoje prawa - do strajku" - powiedział Kolorz.