Szpital sfałszował dokumentację po śmierci pacjentki?
W Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie dwa tygodnie po śmierci pacjentki zmieniano jej dokumentację medyczną - informuje "Radio Zet". Czy prokuratura postawi zarzuty byłej dyrekcji szpitala? Są nowe fakty w sprawie ubiegłorocznej śmierci pacjentki, która cztery dni czekała na opis zdjęć z tomografu komputerowego.
26.04.2011 | aktual.: 26.04.2011 10:09
Opinia biegłego , który przebadał dyski szpitalnych komputerów może być kluczowym dowódem w tej sprawie. Ekspert prokuratury stwierdził, że dokumentacja medyczna była wielokrotnie zmieniana i nie chodzi tylko o wersje robocze opisów badań. Jego zdaniem trzykrotnej modyfikacji zostały poddane również opisy końcowe. W dodatku dokumentację pacjentki zmieniono jeszcze dwa tygodnie po jej śmierci, także po tym, jak prokuratura wszczęła śledztwo.
Prawnicy rodziny pacjentki nie mają wątpliwości - w szpitalu zacierano ślady. Adwokaci podpierają się opinią Krajowego Konsultanta do spraw Neurologii napisaną dla Mazowieckiego Oddziału NFZ . Profesor Danuta Ryglewicz pisze wprost, że dokonanie zmian po śmierci pacjentki to oczywiste fałszowanie dokumentów. Prokuratura przesłuchała już kilkudziesięciu lekarzy. Na sam koniec pozostawiła sobie dyrekcję szpitala. Jest wielce prawdopodobne, że w tej sprawie śledczy postawią zarzuty.
Ewa Trautman trafiła do szpitala w piątek po południu. Niestety w Szpitalu Czerniakowskim nie było już wtedy radiologa, który powinien być na stałe. Kobieta zmarła. Kontrolerzy NFZ wykryli w placówce wiele nieprawidłowości. Dyrekcja została zwolniona, a szpital zapłacił wysoką karę i ma zakaz leczenia pacjentów z udarami.