Szpital odmówił aborcji płodu z wadą letalną, powołując się na opinię Ordo Iuris. "Depresja nie zagraża zdrowiu"
Kobieta nosząca płód z letalną wadą nie może dokonać aborcji mimo dwóch niezależnych opinii psychiatrycznych. Szpital w Białymstoku odmówił jej usunięcia płodu powołując się m. in. na opinię Ordo Iuris, wedle której "depresja nie jest zagrożeniem dla zdrowia" - o kontrowersyjnej sprawie piszą "Wysokie Obcasy".
04.12.2021 14:41
W połowie listopada tego roku 26-letnia Agata (imię zmienione przez redakcję "WO") dowiedziała się od ginekologa prowadzącego jej ciążę, że w jej brzuchu rozwija się płód bezczaszkowy, z tak zwaną arkanią.
Arkania jest to letalna wada płodu. Polega ona tym, że płód nie ma kości pokrywającej czaszkę. Jego mózg się wylewa. Nie ma więc żadnego sposobu, by go uratować.
Zobacz także
W związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku w takiej sytuacji lekarz nie może dokonać aborcji. Zabroniono wówczas przerywania ciąży ze względu na wady letalne płodu. Agata musi czekać więc na obumarcie płodu.
Psychiatrzy: Rozważyć terminację ciąży
Tymczasem, pod wpływem dramatycznej sytuacji, jej stan psychiczny stawał się coraz gorszy. Nie spała, nie jadła, nie mogła normalnie funkcjonować, miała myśli samobójcze. Dlatego też ostatecznie trafiła do psychiatry. Ten nie miał wątpliwości. Stwierdził, że kobieta cierpi na reaktywne zaburzenia psychotyczne spowodowane traumą i może podjąć próbę samobójczą.
Wkrótce jego opinię potwierdził drugi psychiatra. Obaj lekarze zaznaczyli, że zaburzenia psychiczne kobiety są związane z koniecznością donoszenia płodu skazanego na śmierć. I, jak przytaczają "Wysokie Obcasy", jasno napisali: "Kontynuacja ciąży naraża pacjentkę na ryzyko pogorszenia stanu psychicznego, dlatego należy rozważyć terminację ciąży".
Dyrektor szpitala: Depresja nie zagraża życiu
W końcu Agata zgłosiła się do jednego ze szpitali w Białymstoku, by dokonać przerwania ciąży. Mimo jednoznacznych wyników badań prenatalnych i opinii psychiatrów, władze placówki odmówiły jej wykonania aborcji.
Dyrektor szpitala, po kilku rozmowach ze zdesperowaną 26-latką, ustosunkował się do jej prośby na piśmie. "WO" przytaczają jego fragment: "Mając na uwadze (...) podstawy prawne, w szczególności wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27.01.2021 oraz modyfikację kodeksu karnego art. 149a wskazać należy, że terminacji ciąży można dokonać wyłącznie w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub poważne zagrożenie dla zdrowia matki stwierdzono orzeczeniem dwóch lekarzy innych niż lekarz podejmujący działanie. Z udokumentowanych medycznie oświadczeń musi wynikać poważne zagrożenie dla zdrowia matki".
Ponadto, jak podaje "WO", dyrektor powoływał się na opinię stowarzyszenia Ordo Iuris mówiącą, że "depresja nie jest zagrożeniem dla życia i zdrowia kobiety".
Ordo Iuris to wpływowe stowarzyszenie o charakterze konserwatywnym, forsujące ideologiczne postulaty Kościoła Katolickiego.
Zobacz także
Co dalej ze sprawą?
W walce o prawo do aborcji pomaga Agacie Federacja na Rzecz Planowania Rodziny (Federa). Póki co kobieta chce złożyć sprzeciw na decyzję szpitala do Komisji Lekarskiej przy Rzeczniku Praw Pacjenta, w którym kwestionuje odmowę wykonania świadczenia przez białostocką placówkę.
Federa zapowiada dalsze kroki prawne w tej sprawie, w tym złożenia wniosku cywilnego przeciwko szpitalowi o naruszenie praw pacjentki i wystąpienie ze skargą do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Źródło: "Wysokie Obcasy"