Szokujący plakat z Hitlerem także w innych miastach?
Fundacja Pro prowadząca antyaborcyjną kampanię z użyciem plakatu, na którym widnieje Adolf Hitler, szuka kolejnych miejsc, w których mogłaby umieścić swoje billboardy. Organizatorzy akcji są zadowoleni z jej dotychczasowych efektów. Ostatnio billboard z Hitlerem pojawił się w Poznaniu. - W kampaniach społecznych stosowanie drastycznych środków wyrazu, mających szokować, skłaniać do litości czy współczucia, jest powszechnie stosowane. Inaczej jest w reklamach komercyjnych, gdzie tego typu oddziaływania nie są społecznie akceptowane – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Sławomir Wojtkowski, specjalista ds. reklamy z Warszawskiej Szkoły Reklamy.
08.03.2010 | aktual.: 08.03.2010 17:33
Plakat z wizerunkiem Hitlera i rozszarpanych płodów umieszczony jest od kilku dni na jednym z prywatnych budynków w Poznaniu. Obok wielkiego zdjęcia kanclerza III Rzeszy widnieje napis: "Aborcja dla Polek. Wprowadzona przez Hitlera 9 marca 1943 r.".
- Billboard w Poznaniu będzie wisiał prawdopodobnie do połowy miesiąca. Szukamy następnych lokalizacji także w innych polskich miastach. Chcemy tę kampanię rozpropagować, by nikt nie mówił, że aborcja to mniejsze zło, albo że to jest wybór, bo to jest zabójstwo - powiedział członek rady Fundacji Pro Mariusz Dzierżawski.
Sławomir Wojtkowski, specjalista ds. reklamy, mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, że ma ograniczone zaufanie co do skuteczności reklam społecznych w ogóle. - Myślę, że i tym razem będzie podobnie jak w innych wypadkach. Reklama „przekona” tylko już przekonanych, utwierdzi w poglądach te osoby, które są przeciwnikami aborcji. Bo osoby ją dopuszczające, uciekną od problemu i zamiast o przesłaniu przekazu, będą mówić o drastyczności zastosowanych środków wyrazu - tłumaczy ekspert.
Wojtkowski zauważa, że równie drastyczne reklamy społeczne były już wcześniej. Przypomina antynikotynową kampanię reklamową, w której pokazywano zniekształcone nowotworem płuca nieżyjącego palacza. - W kampanii Fundacji Pro nie ma żadnych oszustw. Bo prawdą jest, że to Hitler zainicjował w Polsce aborcję na życzenie czy z tzw. względów społecznych, a zdjęcia martwych płodów są dokumentacyjne. Trzeba się jednak zastanowić, czy w tej reklamie, podobnie jak w innych przekazach społecznych, cel powinien uświęcać środki – mówi ekspert. Tłumaczy jednak, że już nieraz podobne środki były w tego typu reklamach stosowane: - Czasem pokazuje się okaleczone, drastycznie pobite czy umierające osoby, w tym dzieci, żeby wzbudzając litość i współczucie, zebrać pieniądze na pomoc dla głodujących w Etiopii czy wesprzeć hospicjum. I są to działania raczej akceptowane.
Wojtkowski przyznaje, że nie podoba mu się w reklamie zestawienie wizerunku Hitlera ze szczątkami płodów. – Moim zdaniem to pomysły na dwie różne kampanie. Lepiej, choćby ze względu na cel kampanii i klarowność jej przesłania, byłoby je oddzielić – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ekspert.
Dzierżawski jest bardzo zadowolony z efektów, jakie kampania przyniosła do tej pory. - Mam wiele gratulacji z Polski i z całego świata. Wiele środowisk, które są stłamszone przez aborcjonistów, jest bardzo zadowolonych. To nasze zdjęcie jest już wykorzystywane na całym świecie. Będziemy kontynuować naszą akcję - stwierdził Dzierżawski.
- Oczywiście "media aborcyjne" zawsze będą pisać, że skandalem jest pokazywanie aborcji. Gdyby jednak te media miały olej w głowie, doszłyby do wniosku, że to aborcja jest skandalem, a nie jej pokazywanie - dodał.
Jak powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, do tej pory prokuratura nie otrzymała zgłoszeń od osób, które poczuły się urażone plakatem lub uważają, iż zostały naruszone ich dobra.
Wcześniejsze antyaborcyjne ekspozycje Fundacji Pro także budziły wiele kontrowersji. Wystawa o takiej tematyce została po raz pierwszy ustawiona w 2005 r. w Łodzi, potem m.in. w Lublinie, Białymstoku, Bielsku-Białej. Skargami na ekspozycję, której zarzucono drastyczność, kilkakrotnie zajmowały się sądy. Dotychczas wszystkie sprawy kończyły się odrzuceniem zarzutów.
W lipcu 2009 r. ekspozycja Fundacji Pro pojawiła się w pobliżu terenu, na którym w Kostrzynie nad Odrą odbywał się organizowany przez WOŚP festiwal Przystanek Woodstock. Jak twierdzi Pro, wystawa została wówczas częściowo zniszczona przez grupę "dobrze zorganizowanych, zamaskowanych osób", a następnego dnia, gdy wystawę zaczęto naprawiać, została zdemontowana i wywieziona przez osoby w koszulkach z emblematem Pokojowego Patrolu WOŚP.
Pod koniec lutego z apelem do polskich miast, by ograniczyły dostęp dzieci do antyaborcyjnej wystawy "Wybierz życie", wystąpili w liście otwartym m.in. Wisława Szymborska, Jerzy Owsiak, Jan Hartman i Tadeusz Bartoś.