Szokujący czyn Polaka w londyńskim metrze. Wkrótce usłyszy wyrok
22-letnia Maria Osifeso była w drodze na karnawał w Notting Hill. Młoda kobieta czekała na metro na stacji King's Cross, gdy znalazła się w uścisku 41-letniego Artura H. Mężczyzna próbował wepchnąć swoją ofiarę na tory linii Hammersmith i City. Rozpoczął się proces Polaka, który będzie odpowiadał za próbę morderstwa.
18.03.2023 | aktual.: 20.03.2023 14:29
Do dramatycznego zdarzenia doszło 29 sierpnia ubiegłego roku. Dla Marii Osifeso to miał być wyjątkowy dzień, właśnie zmierzała na popularny karnawał w Notting Hill. Zamiast udziału w festiwalu radości kobieta przeżyła traumę, której skutki odczuwa do dziś. Osifeso odczuwa lęk w czasie oczekiwania na kolejkę metra, na stacji zawsze stara się być oparta plecami o ścianę, by już nie powtórzyła się historia, która wraca do niej w koszmarach.
Urodzony w Polsce 41-letni Artur H. we wczesnym etapie śledztwa zaprzeczał usiłowaniu zabójstwa, ale zmienił swoje zeznania i przyznał się do winy. Właśnie rozpoczął się proces mężczyzny, który będzie odpowiadał za próbę morderstwa i któremu grozi długoletnie więzienie. Sąd koronny w Londynie usłyszał, że H. w czasie incydentu był "mocno odurzony" i miał myśli samobójcze.
Prokurator Sukwinder Dhadda powiedziała, że incydent nie został uchwycony na monitoringu, a materiał filmowy pokazywał Artura H. czekającego na peronie 20 minut przed tym, jak próbował wepchnąć swoją ofiarę na tory.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Pani Osifeso była na tej platformie z kilkoma przyjaciółmi. Zmierzali na karnawał w Notting Hill. Oskarżony podszedł do niej i coś powiedział. Nie była w stanie zrozumieć, co mówił, bez wątpienia z powodu bariery językowej. Wydawało jej się, że był odurzony i poprosiła go, aby odszedł, bo nie była zainteresowana rozmową - powiedział Dhadda.
Następnie dziewczyna kontynuowała rozmowę z przyjaciółmi, gdy zauważyła, że oskarżony nadal na nią patrzy. - Jeden z przyjaciół powiedział, że nadjeżdża pociąg. Zaczęła iść w kierunku krawędzi platformy i w tym momencie poczuła ramiona oskarżonego owinięte wokół jej talii w niedźwiedzim uścisku. Podniósł ją, obrócił i w tym momencie interweniowali jej przyjaciele, którzy uwolnili ją z tego uścisku - dodał prokurator.
Obrońca Artura H. Alexia Nicol powiedziała, że jej klient poważnie rozważał odebranie sobie życia tego dnia i nie pamięta tego incydentu. Sąd usłyszał, że mężczyzna "nagrał 17-sekundowy film" na swoim telefonie na krótko przed incydentem, na którym mówi: "Chcę was wszystkich przeprosić. Do diabła, muszę to zrobić. Do widzenia". Wysłał również wiadomości do przyjaciół i partnerów, sugerując, że ma zamiar odebrać sobie życie. Odczyt poziomu alkoholu we krwi mężczyzny wyniósł 298 mikrogramów w 100 ml krwi, czyli około trzy i pół razy więcej niż limit wynoszący 60 mcg.
- Ta młoda dama nadal mocno cierpi. Na stacji stoi plecami do ściany, trzyma się poręczy. Pozostaje na szczycie schodów, dopóki nie zobaczy pociągu na peronie i ma retrospekcje z incydentu - powiedziała prokurator.
Prowadzący sprawę sędzia Benedict Kelleher powiedział Arturowi H., że długi wyrok pozbawienia wolności jest "nieunikniony". Polak został tymczasowo aresztowany, 24 kwietnia usłyszy wyrok.