"Szokująca" operacja pod kierownictwem Polki
Polka dr Maria Siemionow, absolwentka poznańskiej Akademii Medycznej, kierowała zespołem chirurgów, który przeprowadził pierwszy w USA niemal całkowity przeszczep twarzy."New York Times" pisał o tym przedsięwzięciu jako o "najbardziej szokującej operacji medycznej ostatnich dekad". Władze kliniki w Cleveland poinformowały o szczegółach operacji.
Blisko 80% powierzchni twarzy pacjentki zastąpiono przeszczepem. Oryginalne pozostały tylko górne powieki, czoło, dolna warga i broda. - Operacja trwała 22 godziny. Przygotowania do niej zajęły ponad 20 lat - powiedziała dr Maria Siemionow.
Nazwiska i wieku pacjentki nie podano. Przedstawiciele kliniki w Cleveland powiedzieli też, że rodzina nie chce ujawniać powodów, dla których zdecydowano się na przeszczep. O dawczyni wiadomo jedynie, że jej twarz ofiarowała do przeszczepu rodzina.
Agencja Associated Press pisze, że obrażenia pacjentki były bardzo poważne - nie miała nosa ani podniebienia, nie mogła samodzielnie jeść ani oddychać bez specjalnego otworu w tchawicy.
- Muszę wam powiedzieć, jak szczęśliwa była, kiedy obydwoma rękami mogła przesunąć po twarzy i poczuć, że ma nos, poczuć, że ma szczękę - mówiła dr Siemionow o rezultatach operacji. Podkreśliła, że pacjentka czuje się dobrze i że operacja przebiegła zgodnie z planem.
Dr Siemionow zwróciła uwagę, że w przypadku tej pacjentki wyczerpano wszelkie konwencjonalne możliwości rekonstrukcji.
Pierwszy przeszczep twarzy przeprowadzono we Francji trzy lata temu. Biorcą była kobieta, której twarz była zniekształcona po pogryzieniu przez psa. Dwu następnych operacji tego typu dokonano w Chinach, gdzie pacjentem był rolnik zaatakowany przez niedźwiedzia, i w Europie, gdzie biorca cierpiał na deformującą chorobę genetyczną.
Dr Siemionow ukończyła Akademię Medyczną w Poznaniu, ale od 1989 r. pracuje w USA. Jest dyrektorem naukowym wydziału eksperymentalnej chirurgii plastycznej w jednym z pięciu największych i najlepszych szpitali amerykańskich.
W Cleveland Clinic, oprócz tego, że przygotowuje zespół do transplantacji twarzy i prowadzi własne badania, jest również dyrektorem naukowym całego wydziału badań nad transplantacją, koordynując i nadzorując badania kilkudziesięciu lekarzy naukowców. Obecnie pełni również funkcję prezesa Amerykańskiego Stowarzyszenia Chirurgii Nerwów Obwodowych.
Kontrowersje wokół przeszczepów twarzy
Przeszczepy twarzy uznaje się za kontrowersyjne, ponieważ celem zabiegu jest poprawa wyglądu pacjenta, a nie ratowanie jego życia. Po operacji pacjent skazany jest na branie do końca życia leków immunosupresyjnych.
- Bardzo wiele zależy od tego, kto jest biorcą" i jak dramatyczna jest potrzeba przeszczepu - powiedział dr Bohdan Pomahac, chirurg z afiliowanego przy uniwersytecie Harvarda szpitala w Bostonie, który również ma zamiar przeprowadzać takie operacje. - Niektórzy pacjenci mogą ogromnie skorzystać dzięki takiej operacji - dodaje Pomahac.
Ofiary poparzeń i poważnych urazów potrzebują takiej możliwości, ale od strony etycznej - jak ocenił dr Jeffrey Guy, dyrektor centrum leczenia oparzeń przy Uniwersytecie Vanderbilt - jest to bardzo kontrowersyjne.
Problemem jest zrównoważenie dwu rodzajów medycznego ryzyka: konieczność zapobieżenia odrzuceniu przeszczepu, co wymaga podawania silnych leków immunosupresyjnych, z jednej strony, a z drugiej - zapobiegania infekcjom, których ryzyko zwiększa przyjmowanie takich leków.
Ryzyko odrzucenia towarzyszy każdej transplantacji, ponieważ organizm biorcy traktuje wszczepiony organ jako tkankę obcą.