Szmajdziński: sposób traktowania części pracowników WSI - upokarzający
Szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy
Szmajdziński uważa za "upokarzający" i "niegodny" sposób
traktowania części pracowników zlikwidowanych Wojskowych Służb
Informacyjnych (WSI). Jego zdaniem, należy sprawdzić, czy nie
doszło do naruszenia "zasad pragmatyki wojskowej".
05.10.2006 | aktual.: 05.10.2006 16:24
Polityk zapowiedział w Katowicach, że przedstawiciel SLD w sejmowej komisji ds. służb specjalnych będzie się interesował losem tych pracowników, "którzy w taki zupełnie niegodny sposób zostali usunięci".
Przychodzenie jednego dnia i sprawdzanie na bramie czy się jest na liście, a jeśli nie, to się szło do domu, nie jest godne - to upokarzające. Trzeba przyjąć - i apeluję, żeby rządzący przyjęli - że oficerowie Wojska Polskiego, którzy służyli w tych służbach, służyli Polsce jak najlepiej potrafili - dodał.
Nawiązał w ten sposób do zdarzenia z poniedziałku, kiedy kilkanaście osób - żołnierzy b. WSI i pracowników cywilnych - nie mogło rano wejść do pracy w budynku b. WSI w Warszawie, ponieważ nie było ich na liście, którą mieli wartownicy. Rzecznik likwidatora WSI tłumaczył, że to osoby, które jeszcze nie przeszły weryfikacji - są w dyspozycji MON i mają czekać na kontakt. Zgodnie z ustawą o likwidacji WSI, wszyscy niezweryfikowani żołnierze tej formacji przechodzą do rezerwy kadrowej MON.
Szmajdziński - były szef MON - przypomniał, że kiedy zwalniano oficerów likwidowanego UOP, tworząc w jego miejsce Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencję Wywiadu, byli oficerowie założyli stowarzyszenie i wspólnie sięgnęli do porad prawnych, składając skuteczny wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
Myślę, że tutaj i oficerowie i pracownicy techniczni będą też się organizować, aby podjąć to, co było niezgodne z prawem - ocenił Szmajdziński. Według niego, ewentualne kroki prawne mogłyby dotyczyć m.in. naruszeń prawa pracy.
Zdaniem Szmajdzińskiego, przypadki naruszania prawa przez funkcjonariuszy WSI powinny być i w przeszłości były ścigane. Jednak - jak zaznaczył - niedopuszczalne jest zarzucanie takich działań wszystkim funkcjonariuszom tych służb.
W ocenie polityka SLD, obecnie "służby specjalne, które są w wyłącznych rękach PiS, służą do tego, żeby szantażować po pierwsze środowisko mediów, po drugie - środowisko polityczne". "W najbliższych dniach należy się liczyć, że ten sposób działania będzie kontynuowany, pojawią się kolejne nazwiska ze środowiska dziennikarskiego, politycznego, a w następnej kolejności również biznesu" - powiedział.
Uważamy, że ten stan szantażu i insynuacji, mówienia o raporcie (o likwidacji WSI), którego nie ma, podawanie informacji z tego raportu w tonie sensacyjnym, trzeba po prostu przerwać- dodał Szmajdziński. Przypomniał, że SLD chce, aby wyposażyć sejmową komisję ds. służb specjalnych w uprawnienia śledcze, aby proces likwidacji i tworzenia nowych służb mógł być "bardzo starannie zbadany".
Oczekujemy, żeby komisja ds. służb specjalnych określiła, w jaki sposób należy postąpić z raportami, które przedstawi minister Macierewicz. Z jednej strony trzeba sobie dać radę z tym publicznym oczekiwaniem ujawnienia, a z drugiej z zagwarantowaniem tego minimum bezpieczeństwa czy wiarygodności nowych służb, które powstaną - wyjaśnił.