Szmajdziński: nie chcemy osłabić GROM-u
Minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński stanowczo zaprzeczył, jakoby trwająca dyskusja nad przyszłością polskich sił specjalnych zmierzała do osłabienia czy "rozwodnienia" jednostki GROM.
"Nie ma, nie będzie i nie może być żadnych pomysłów, które by rozwadniały GROM, osłabiały GROM, ponieważ to jest polska specjalizacja zgłoszona do praskich zdolności obronnych(uzgodnionych na szczycie NATO w Pradze). To są absurdalne pomówienia" - oświadczył na konferencji prasowej w Brukseli.
"Nic do tej pory nie zostało jeszcze ustalone, pod niczym nikt się jeszcze nie podpisał. Rozpoczęła się dyskusja nad tym, w jaki sposób powinny być rozwijane polskie jednostki specjalne z udziałem pana pułkownika Romana Polki i jego zastępców" - powiedział minister.
Zaprzeczył też pogłoskom, jakoby pułkownikowi Polce oferowali pracę doradczyni prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice czy dowódca sił koalicyjnych w Iraku, amerykański generał Ricardo Sanchez.
"Wszystko, co w tych sprawach napisano, powiedziano, tak naprawdę szkodzi panu pułkownikowi Polce, który, jak rozumiem, jest bezsilny, bezradny, bo z telewizora płyną coraz to nowe propozycje dla niego, których nie ma, które są wymysłem tych, którzy to sprowokowali" - powiedział minister.
Zapewnił, że "życzy panu pułkownikowi Polce jak najlepiej", ale że nie miał innego wyjścia, niż przyjąć dwukrotnie napisaną przez Polkę prośbę o zwolnienie. Przedtem namawiał go do pozostania i oferował inne stanowiska.
Szmajdziński podkreślił, że GROM został w ostatnich latach "dofinansowany, doposażony, zostały wyznaczone środki, które pozwoliły mu odbyć szkolenie z najlepszymi na świecie jednostkami". Minister przyznał, że "w tym jest spora zasługa pułkownika Polki".