Trwa ładowanie...
d4lp2h5

Szmajdziński: będę kandydował, jeśli będzie jedność

Odchodzący wiceszef SLD, minister obrony
Jerzy Szmajdziński powiedział podczas niedzielnej konwencji
Sojuszu, że wstępnym warunkiem wyrażenia przez niego zgody na
start w wyborach prezydenckich jest przeprowadzenie rzetelnych
konsultacji na temat jego kandydatury w całym środowisku lewicy.

d4lp2h5
d4lp2h5

Jak wyjaśnił, chodzi o środowisko lewicy, związki zawodowe, stowarzyszenia, by skupić wokół kandydata jak najszersze poparcie. Wtedy moje kandydowanie będzie miało sens - ocenił.

Rada Krajowa SLD postanowiła, że Sojusz wystawi swojego kandydata na prezydenta. To dobra decyzja. Postanowiła też, że podda konsultacjom kandydaturę Szmajdzińskiego. I to też niezła decyzja - powiedział minister. Jak zapowiedział, kandydat nie będzie się krygował, że nie wie, nie może, że chciałby, że boi się.

Szmajdziński liczy się z tym, że gdy będzie kandydatem na prezydenta będzie narażony na ataki. A nuż okaże się, że "chochlowałem" nielegalną ropę, a moja sekretarka fałszowała w krzakach faktury - ironizował. Nie mam złudzeń, że wszystko zostanie wykorzystane przeciwko nam, więc trzeba się dobrze przygotować do rozmowy z wyborcami - zaznaczył.

Zaznaczył też, że SLD musi stanąć w szranki wyborcze, by zaproponować społeczeństwu dobrą kontynuację prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, który dobrze przysłużył się ojczyźnie. Powiedział również, że lewicowy prezydent może być gwarantem, że nie społeczństwu przykróci się cugli, ale politycznym awanturnikom. Prezydent lewicy może być też - zdaniem Szmajdzińskiego - skutecznym, prospołecznym moderatorem.

Minister obrony stwierdził, że Sojusz "narobił wiele głupstw", ale wciąż jest szansa odnieść znaczący sukces w wyborach parlamentarnych.

d4lp2h5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4lp2h5
Więcej tematów