Polska"Szlag trafia" PSL: nie mamy niższych standardów

"Szlag trafia" PSL: nie mamy niższych standardów

Politycy PSL są oburzeni na premiera Donalda Tuska za sugestie, że w Stronnictwie obowiązują niższe standardy niż w PO. Tusk odnosząc się do informacji prasowych o układzie towarzysko-biznesowym Pawlaka ocenił, że sytuacja ta jest poza standardami, które on sam chciałby, aby obowiązywały w życiu publicznym. - Szlag człowieka trafia, jeżeli komuś się wmawia, że ma garb jak nie jest wielbłądem - powiedział w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej polityk ze ścisłego kierownictwa PSL.

"Szlag trafia" PSL: nie mamy niższych standardów
Źródło zdjęć: © PAP

18.03.2009 | aktual.: 18.03.2009 17:53

Na posiedzeniu klubu politycy PSL komentowali słowa premiera. - Ta wypowiedź wzbudziła nasze poważne zastrzeżenia - powiedział wiceszef Rady Naczelnej Stronnictwa Józef Zych. - Nie uważam, żeby były różne normy moralne w PO i PSL i żeby np. PO, czy jakieś inne ugrupowanie miało wyższe normy aniżeli my mamy w PSL - oświadczył.

Były marszałek Sejmu uważa, że premier powinien dokładnie wskazać na czym te normy, o których mówił polegają. - Najpierw trzeba by udowodnić Pawlakowi, że rzeczywiście takie zdarzenia, z których wyciąga się daleko idące wnioski, miały miejsce - podkreślił polityk.

- Pan premier postąpił bardzo obłudnie i krzywdząco dla uczciwych działaczy PSL. Nie zgadzam się z jego oceną - dodał Zych.

Zdaniem Janusza Piechocińskiego szef rządu "wyszedł z zaczepnym ciosem i ustawił Pawlaka w bardzo mało zręcznej sytuacji".

Premier na tej samej konferencji odniósł się zarówno do zarzutów, że Pawlak zbudował wokół siebie towarzysko-biznesowego układ, jak i sprawy senatora PO Tomasza Misiaka, któremu zarzucono konflikt interesów. Tusk zapowiedział, że zarekomenduje usunięcie Misiaka z Platformy, jeszcze tego samego dnia senator przestał być członkiem partii.

- Premier wychodzi z trudnej dla PO sytuacji. Trochę robi to kosztem koalicjanta, ale my to rozumiemy. Polityka bywa często taką brutalną grą - powiedział Piechociński.

Oburzony słowami premiera jest szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski. Według niego, premier nie dostrzega różnicy pomiędzy sprawami Pawlaka, a Misiaka.

Polityk tłumaczył, że sprawa Pawlaka dotyczy wydarzeń sprzed pięciu lat, a środki jakie zostały wydane na kontrakt dla firmy 3i, nie pochodziły z budżetu państwa. Wprawdzie OSP dostaje pieniądze z budżetu państwa, ale - jak podkreśla Kalinowski - przeznacza je na ściśle określone cele. Środki na ten kontrakt - zaznaczył lider PSL - miały pochodzić z zasobów własnych związku.

Kalinowski przypomina, że na świadczenie usług dla strażaków odbył się przetarg, a kwota kontraktu opiewała na 15 tys. zł. Dodał, że firma Misiaka mogła zarobić na kontrakcie, który dostała bez przetargu prawie 50 mln. zł. W związku z tym - jego zdaniem - nie można porównywać sprawy Misiaka ze sprawą Pawlaka.

Według niego, Tusk doskonale zdaje sobie sprawę z tego "o co chodzi". - Dobrze by było gdyby dostrzegł różnicę między 50 mln Misiaka, a sytuacją Pawlaka - zaznaczył.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (298)