PolskaSzkolny kapo doniesie na uczniów i nauczycieli

Szkolny kapo doniesie na uczniów i nauczycieli

Ma nadzorować chuliganów, ale i kolegów z pracy, mieć kontakt z policją i kuratorem. MEN zażądał by każda szkoła wyznaczyła nauczyciela do zadań specjalnych - czytamy w "Metrze".

Szkolny kapo doniesie na uczniów i nauczycieli
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

16.04.2007 | aktual.: 16.04.2007 08:48

Myszkuje po korytarzach, sprawdzając, co dzieci robią po kątach, czy nauczyciele nie opuszczają klas. Jest na gorącej linii z policją, kuratorem sądowym i kuratorium. Wszyscy drżą, gdy się pojawia. Kto? Szkolny koordynator ds. bezpieczeństwa, czyli wyznaczony jeden człowiek z kadry pedagogicznej, który, według założeń Ministerstwa Edukacji Narodowej, pomoże uczynić szkołę bezpieczną.

"Metro" podaje, że koordynatorzy muszą się pojawić w każdej szkole do wakacji. Będą przewodzić zespołowi nauczycieli, na których barkach spoczną wszystkie kwestie związane z bezpieczeństwem. To jest jedno z założeń programu "Zero tolerancji" zmierzające do podniesienia bezpieczeństwa w szkołach - wyjaśnia gazecie Jan Butrym z lubuskiego kuratorium oświaty.

Nauczyciele już się buntują. Boję się, że stanę się najzwyklejszym kapo. Wyjdzie na to, że mam donosić na uczniów i innych nauczycieli - mówi pedagog wyznaczona na nowe stanowisko.

Nauczyciele mówią dziennikowi, że to jedynie tworzenie nowej nazwy, bo ludzie o takich kompetencjach w szkołach pracują od dawna. Zajęcia koordynatora pokrywają się z tym, co do tej pory robił nasz pedagog szkolny - twierdzi dyrektorka Gimnazjum nr 10 w Rzeszowie Grażyna Lachcik.

U nas koordynatorem ds. bezpieczeństwa został były wicedyrektor, który wiele lat pracował w szkole i zna ją od podszewki - dodaje wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 21 w Gorzowie Wielkopolskim Iwona Turczyńska. Ale szczerze mówiąc, od jakiegoś czasu bardzo uważamy na to, co się dzieje z naszymi uczniami, dlatego pojawienie się koordynatora jest tylko potwierdzeniem status quo - dodaje.

Sensu w powołaniu koordynatora dbającego o bezpieczeństwo nie widzą także instytucje, z którymi miałaby taka osoba mieć ścisły kontakt, czyli policjanci i pracownicy socjalni. Często kontaktuję się ze szkołami, w których uczą się moi podopieczni - wyjaśnia Agata Kuczyńska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Warszawie. Do tej pory nie miałam z tym żadnych problemów. Pedagodzy szkolni są przeszkoleni. Wiedzą, jak współpracować z różnymi instytucjami. Boję się, że pojawienie się nowej osoby wprowadzi niepotrzebny zamęt - dodaje.

Wszystkim w szkole powinno zależeć na zwiększeniu bezpieczeństwa, dlatego powołanie osób za nie odpowiedzialnych jest niezbędne - broni pomysłu Jan Butrym. Być może ministerstwo powoli będzie zwiększać ich kompetencje - dodaje rozmówca "Metra". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (1)