Szkołę w Osetii zajął inguski oddział związany z Basajewem?
Bojownicy, którzy zajęli szkołę w Osetii Północnej, należą do "inguskiego dżamatu" (grupa) ściśle związanego z czeczeńskim komendantem polowym Szamilem Basajewem - twierdzą anonimowe źródła w tzw. strukturach siłowych Inguszetii.
Według agencji Ria Nowosti, akcją w Biesłanie może dowodzić Doku Umarow, jeden z komendantów działających w Czeczenii. Jak twierdzą rosyjskie służby specjalne, Umarow dowodził czerwcową akcją w Inguszetii.
Dwustuosobowy oddział czeczeńskich i inguskich rebeliantów dokonał wówczas najazdu na Nazran - stolicę Inguszetii, w którym zginęło 100 osób. Rebelianci zajęli główne punkty w mieście i urządzili polowanie na przedstawicieli władz rosyjskich.
Inguskie siły bezpieczeństwa są przekonane, że w Biesłanie też mają do czynienia z Umarowem. To, że bojownicy wysuwają żądania nie do spełnienia, świadczy, że podstawowym celem terrorystów jest uwolnienie bojowników, zatrzymanych w czasie najazdu na Inguszetię. Ponad 80% napastników, którzy atakowali obiekty władz państwowych, było Inguszami - powiedział informator agencji Ria Nowosti.
Do Osetii Północnej bojownicy mogli dostać się z Inguszetii, gdyż granica administracyjna między obu republikami praktycznie jest niekontrolowana - dodał.
W szkole w Biesłanie napastnicy wzięli jako zakładników, według różnych źródeł, od 200 do 400 osób, w większości uczniów i ich rodziców.