Groźna choroba powraca? Coraz więcej przypadków
Rodzice dzieci z jednego z przedszkoli w Ostrołęce alarmują, że w placówce pojawiła się szkarlatyna. Mają też żal do dyrekcji, że nie poinformowała ich o wykryciu przypadków tej dawno niewidzianej choroby. Władze przedszkola szybko odniosły się do zarzutów.
"Dowiedziałem się, że w przedszkolu mojego dziecka były przypadki szkarlatyny, ale dyrekcja nie poinformowała o tym rodziców. Chcę wiedzieć, na co jest narażone moje dziecko i czy to jakaś plaga szkarlatyny w placówkach oświatowych w mieście?" - pytają rodzice w liście przesłanym do redakcji serwisu moja-ostroleka.pl.
Z listu wynika też, że wśród dzieci jest coraz więcej "zachorowań grypopodobnych oraz ospy".
Po sygnałach zaniepokojonych czytelników, portal skontaktował się z władzami przedszkola oraz służbami sanitarnymi.
"Tych zachorowań nie jest dużo, ale z rozmów z rodzicami czy szkołami wynika, że wiele dzieci nie jest zgłaszanych do lekarzy" - przekazała Joanna Stomska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrołęce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Polacy zachwyceni Tatrami. "Trochę, jakbyśmy byli w Alpach"
Dziennikarze spytali też sanepid czy władze placówek oświatowych mają obowiązek informować rodziców o przypadkach wystąpienia szkarlatyny u podopiecznych.
"Nie ma przepisowego obowiązku, aby dyrekcja miejskiego przedszkola, szkoły była zobowiązana poinformować rodziców, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego lub organ prowadzący o przypadkach wystąpienia płonicy/szkarlatyny u dzieci w placówce oświatowej" - napisano w odpowiedzi.
Szkarlatyna coraz groźniejsza nie tylko w Europie
Statystyki pokazują jasno, że wyraźny wzrost zachorowań na szkarlatynę widoczny jest również wśród dorosłych.
W 2022 roku w Polsce na tę chorobę zachorowało 12 628 osób, ale ponad połowa przypadków wystąpiła w ostatnim kwartale. W ciągu zaledwie dwóch tygodni w grudniu 2022 na szkarlatynę zachorowało w Polsce ponad 1200 osób. Rok wcześniej było zaledwie 2649 przypadków.
Szybko pojawiła się teoria, że szkarlatyna powróciła za sprawą uchodźców z Ukrainy. Jednak według ekspertów, nie znajduje ona poparcia w faktach.
- Wzrost zachorowań na szkarlatynę i ciężkie zakażenia paciorkowcami jest obserwowany od Kanady i USA po Europę, więc już samo to obala mit o Ukraińcach rozprzestrzeniających tę chorobę. Po drugie, ostatnio ukazał się raport holenderski, z którego wynika, że jest tam dwukrotny wzrost ciężkich zachorowań w stosunku do okresu sprzed pandemii, a nie ma to żadnego związku z wojną w Ukrainie. Po trzecie, w Polsce w roku 2019 było więcej zachorowań na szkarlatynę niż w 2022, co oznacza, że argument o Ukraińcach upada - tłumaczy epidemiolog dr Paweł Grzesiowski.
Szkarlatyna (płonica) to choroba wywoływana przez niektóre paciorkowce, wywołujące m.in. anginę. Najczęściej atakuje dzieci, a do jej objawów należy wysoka gorączka oraz wysypka. Niestety może nieść również ze sobą poważne powikłania, jak np. zapalenie węzłów chłonnych, nerek i stawów.
Jeszcze na początku XX wieku śmiertelność z powodu płonicy wynosiła 25 proc., obecnie jest to ok. 1 proc.
Przeczytaj też:
Źródło: moja-ostroleka.pl/PAP