Szejnfeld: resort gospodarki nie był aktywny ws. dopłat do gier
Były wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld nazwał przed komisją śledczą ds. tzw. afery hazardowej "nieuprawnioną insynuacją" stwierdzenie, że Ministerstwo Gospodarki "przejawiało szczególną aktywność" w sprawie wprowadzenia dopłat do gier nieobjętych monopolem państwowym, np. gier na automatach.
29.01.2010 | aktual.: 29.01.2010 11:07
- Resort gospodarki nigdy nie inicjował samodzielnych stanowisk w tym zakresie, a jedynie prezentował je w odpowiedzi na pisma Ministerstwa Finansów i prezentując w uzgodnieniach międzyresortowych swoje stanowisko do kolejnych projektów ustaw, a nie ciągle do tego samego projektu - podkreślił Szejnfeld podczas swobodnej wypowiedzi.
Uzasadnił, że pismo resortu gospodarki z 17 lipca 2008 roku - zawierające uwagi do projektu nowelizacji ustawy hazardowej, wysłane w dniu, w którym zebrał się Komitet Stały Rady Ministrów - było odpowiedzią na pismo ministra finansów z 17 czerwca 2008 roku, zaś pismo z jego resortu z 26 sierpnia 2008 roku było odpowiedzią na pismo Ministerstwa Finansów z 12 sierpnia 2008.
Podkreślił, że każde z tych pism zaczyna się od słów: "w odpowiedzi na", "w nawiązaniu do". - Nie były to samodzielne inicjatywy Ministerstwa Gospodarki, ale obowiązkowe realizowanie swoich kompetencji - zapewnił.
- Resort gospodarki nigdy nie zgłaszał uwag czy sprzeciwów, ale wątpliwości i propozycje - dodał. Zaznaczył, że w piśmie z 17 lipca 2008 jest zawarta jedynie sugestia, "żeby jeszcze raz przeanalizować zasadność koncepcji dopłat".
Według Szejnfelda pismo z 28 sierpnia 2008 także nie zawiera wiążących uwag ministerstwa. - Proponuje się w tym wystąpieniu jedynie rozważenie zastąpienia instrumentu dopłat innym rozwiązaniem lub wprowadzenie dopłat, ale metodą progresywnego dochodzenia do najwyższej stawki - podkreślił.
Wiceminister finansów Jacek Kapica zwracał uwagę w trakcie prac nad projektem zmian w ustawie hazardowej, że liczba uwag z resortu gospodarki, a także zgłaszanie ich tuż przed lub już po upływie wyznaczonego terminu, wpływało na opóźnianie procesu legislacyjnego.
Z dokumentów posiadanych przez komisję śledczą wynika, że MG było krytycznie nastawione do pomysłu rozszerzenia katalogu gier objętych dopłatami; według projektowanych wówczas rozwiązań, system dopłat miał objąć niemal wszystkie formy hazardu, a nie tylko te stanowiące monopol państwa.
- W sprawie, która jest przedmiotem obrad wysokiej komisji, w debacie publicznej pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji oraz nieuprawnionych insynuacji kierowanych wobec ministra gospodarki, wobec mojej osoby w zakresie udziału resortu gospodarki w procesie legislacyjnym, dotyczącym projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych - mówił Szejnfeld.
Dodał, że także w zeznaniach niektórych świadków pojawiają się bezpodstawne sugestie i oceny. Jego zdaniem są one spowodowane brakiem wiedzy o szczegółach procesu przygotowywania stanowisk ministra gospodarki do projektów ustaw.
Szejnfeld zaznaczył, że od 2007 roku do Ministerstwa Gospodarki wpłynęło kilka projektów nowelizacji ustawy hazardowej - w kolejności chronologicznej: projekt z 7 lutego 2007 (nie zawierał propozycji wprowadzenia dopłat), z 14 maja 2007 (są dopłaty), z 15 maja 2007 r. (są dopłaty), z 28 kwietnia 2008 r. (nie ma dopłat), z 26 czerwca 2008 r. (są dopłaty), z 5 sierpnia 2008 r. (są dopłaty), z 3 października 2008 r. (są dopłaty), z 31 marca 2009 r. (są dopłaty).
Polityk PO przedstawił również kalendarium pism, które związane były z tymi projektami. Podkreślił, że już w piśmie z 11 maja 2007 r. resort gospodarki informował Ministerstwo Finansów, że projektowane przepisy techniczne w noweli ustawy hazardowej wymagają notyfikacji w Komisji Europejskiej. Rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia tzw. afery hazardowej. Posłowie przesłuchać mają m.in. b. wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda.
W imieniu swojego resortu zgłaszał on w 2008 i 2009 r. uwagi do projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Sprzeciwiał się m.in. wprowadzeniu dopłat do gier nieobjętych monopolem państwowym, np. gier na automatach.
Wiceminister finansów Jacek Kapica zwracał uwagę w trakcie prac nad tym projektem, że liczba uwag z resortu gospodarki, a także zgłaszanie ich tuż przed lub już po upływie wyznaczonego terminu, wpływało na opóźnianie procesu legislacyjnego.
Szejnfeld, w imieniu resortu gospodarki, złożył uwagi do projektu noweli ustawy hazardowej: 17 lipca 2008 r. - już po posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów; następnie 18 września 2008 r. tuż przed posiedzeniem Komitetu Stałego, a także 11 maja 2009 r. również krótko przed posiedzeniem Komitetu, co sprawiło, że resort finansów nie mógł się wtedy do nich odnieść.
11 maja 2009 r. Szejnfeld zgłosił 19 uwag, była wśród nich dotycząca rozszerzenie katalogu gier objętych dopłatami, a także podniesiona została kwestia notyfikacji nowelizacji przez Komisję Europejską.
Po wybuchu tzw. afery hazardowej Szejnfeld odszedł z rządu. Premier Donald Tusk, ogłaszając w październiku zeszłego roku tę decyzję, powiedział, że - według dokumentacji CBA i wiedzy jego samego - Szejnfeld jest poza wszelkimi podejrzeniami, ale "stał się mimowolnym uczestnikiem tej sprawy" i jego obecność w rządzie byłaby teraz obciążeniem dla niego i dla jego resortu.
Zeznania przed sejmowymi śledczymi w piątek ma też składać Paweł Szałamacha, który był wiceministrem skarbu w czasie rządów PiS.