Szefowi podlaskiej policji włos z głowy nie spadnie. Minister Zieliński nie pozwoli

Zaufany człowiek wiceministra Jarosława Zielińskiego – tak mówią o komendancie wojewódzkim w Białymstoku Danielu Kołnierowiczu. Ostatnio zrobiło się o nim głośno i to wcale nie z powodów przynoszących chlubę polskiej policji. A jeszcze jakiś czas temu mówiło się, że może zostać komendantem głównym…

Szefowi podlaskiej policji włos z głowy nie spadnie. Minister Zieliński nie pozwoli
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Matuszkiewicz
Sylwester Ruszkiewicz

O Kołnierowiczu zrobiło się głośno po tym, jak w radiowym wywiadzie skomentował skargi policjantów ujawnione przez posłankę PO Bożenę Kamińską. Zaproponował zorganizowanie konkursu na anonimowe listy o parlamentarzystce. - Jest pytanie, czy to tak powinno być, czy nie? A może zorganizujmy konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej. O majątku, o podróżach służbowych, o działalności dotychczasowej. Proszę bardzo - precyzował policjant.

Od słów Kołnierowicza odcięła się Komenda Główna Policji. - Wypowiedź komendanta wojewódzkiego nie była z nami konsultowana - skomentował rzecznik insp. Mariusz Ciarka.

Policjanci z którymi rozmawialiśmy na temat Kołnierowicza, zwracają uwagę na jego zagadkową i błyskawiczną karierę. – Po Wyższej Szkole Policyjnej w Szczytnie trafia do Komendy Miejskiej w Białymstoku do wydziału ruchu drogowego, a później do prewencji. Niedługo później awansuje na zastępcę naczelnika ruchu drogowego w KMP Białystok, by zostać naczelnikiem drogówki. Później kolejny awans. Zostaje wiceszefem komendy miejskiej policji, a w 2014 r. komendantem powiatowym w Augustowie. W 2016 r. odbiera z rąk wiceministra Zielińskiego nominację na komendanta wojewódzkiego. Kiedy ten pan nauczył się legitymować, załatwiać interwencję, obsługiwać zdarzenia, prowadzić sprawy operacyjne, postępowania przygotowawcze i śledztwa? To co najmniej kilka lat ciężkiej pracy w komisariacie. Tu mamy do czynienia albo z cudem albo z niezwykłym geniuszem pana Kołnierowicza – ironizuje jeden z naszych rozmówców.

Drugi policjant: - A raczej z dobrymi układami towarzyskimi i znajomościami. Komendantem w Augustowie został za rządów PO-PSL. To on w białostockiej policji realizował pamiętne hasło ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza skierowane do skinheadów „Idziemy po Was”. To on stał za interwencjami policji podczas meczów Jagielloni Białystok. Delikatnie mówiąc nie był pupilem kibiców Jagi. Z Zielińskim zna się już kilkanaście lat, jeszcze w czasach kiedy obecny wiceminister był szeregowym posłem PiS z Podlasia. Panowie spotykali się również na gruncie prywatnym i towarzyskim. Bywali również na niejednej imprezie razem – mówi nam nasz informator.

Zobacz także: Nikt tak nie zbeształ Jarosława Zielińskiego. Michał Kamiński: jest niebywale śmieszny

Znajomość Zielińskiego z Kołnierowiczem zaowocowała awansem tego drugiego na szefa podlaskiej policji. Wiceminister forsował jego kandydaturę na szefa polskiej policji, po tym jak do dymisji podał się Zbigniew Maj (w kwietniu 2016 roku). - Na pewno komendant Kołnierowicz spełnia wymogi formalne. Tyle w tej chwili mogę powiedzieć. To, że jego nazwisko pojawia się wśród ewentualnych kandydatów, to tylko dobrze świadczy o pracy podlaskiego komendanta – komentował wówczas wiceminister Jarosław Zieliński. Komendantem został jednak Jarosław Szymczyk, który pełni tę funkcję do dzisiaj.

Kołnierowicz nie zapomniał jednak o swoim protektorze. To on stał za zorganizowaniem kontrowersyjnego wydarzenia z okazji Święta Niepodległości w Augustowie, podczas którego sypano na głowę wiceministra konfetti. Dokładniej robił to Maciej Zakrzewski, naczelnik wydziału prewencji w białostockiej komendzie wojewódzkiej. Według naszych informatorów, Zakrzewski cieszy się największym zaufaniem właśnie Kołnierowicza.

Ten sam Kołnierowicz, co ujawniliśmy kilka miesięcy temu, przyszedł na spotkanie wyborcze z premierem Mateuszem Morawieckim organizowane przez lokalny PiS. W rozmowie z nami tłumaczył się, że na spotkaniu był poza służbą, prywatnie, a szef rządu jest jego przełożonym więc stawił się na spotkaniu...

W czwartek, w związku z wypowiedzią szefa podlaskiej policji, Paweł Olszewski z PO zwrócił się z interwencją poselską do komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka. - Złożyłem interwencję u komendanta głównego, żeby wyjaśnił te skandaliczne słowa, zastraszanie posłanki. To jest w demokratycznym państwie niebywała rzecz. Ten funkcjonariusz powinien być usunięty ze służby tym bardziej, że złamał podstawowe zasady zarządzenia komendanta głównego odnośnie zasad etyki, którymi funkcjonariusze powinni się kierować i to już jest podstawa do tego, żeby wszcząć postępowanie dyscyplinarne i usunąć go ze służby - mówił poseł Paweł Olszewski w TVN24.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (477)